Pierwszy rzut karny dla Stali Mielec został podyktowany w 44. minucie, gdy Mateusz Mak został zaatakowany przez Adriana Gryszkiewicza. Sędzia Daniel Stefański wskazał na "wapno", lecz od razu zasygnalizował, że sytuację sprawdzi VAR, gdyż zdarzenie miało miejsce w okolicach linii pola karnego. Faul był dość ewidentny, gdyż Mateusz Mak chciał zastawić lecącą piłkę, a Adrian Gryszkiewicz nie zdążył wyhamować i wpadł w rywala. Obraz trochę psuje upadek napastnika Stali, który jest dość nieproporcjonalny do wykonanego ataku. Ostatecznie jednak pamiętajmy, że oceniamy samo przewinienie, a nie sposób upadku, który często bywa teatralny i jest wyolbrzymiany. VAR potwierdził rzut karny dla Stali Mielec Zdarzenie miało miejsce w narożniku pola karnego i sędziowie VAR musieli trochę ‘pogłówkować’, aby ustalić dokładne miejsce przewinienia. Na powtórkach widać, że pchnięcie zaczyna się przed polem karnym, jednak trwa nadal w "szesnastce", stąd decyzja o rzucie karnym została podtrzymana. Do wykonania rzutu karnego podszedł Grzegorz Tomasiewicz, który pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce i wyprowadził Stal Mielec na prowadzenie 1-0. Niektórzy w tej sytuacji domagali się żółtej kartki dla faulującego Adriana Gryszkiewicza. Co ciekawe zawodnik miał już jedną kartkę na koncie, więc oznaczałoby to dla niego zakończenie meczu. Sędziowie nie zdecydowali się jednak na ten krok, co jest prawidłowym zachowaniem, gdyż tak naprawdę nie ma żadnych podstaw, aby ukarać gracza Górnika napomnieniem. Rzut karny dla Stali i szansa na wyciągnięcie remisu z Górnikiem! Po bramkach Bartosza Nowaka i Lukasa Podolskiego Górnik Zabrze wyszedł na prowadzenie 2-1. Wydawało się, że podopieczni Jana Urbana ‘dowiozą’ prowadzenie do końca, lecz w 88. minucie na murawę w polu karnym przyjezdnych upadł Maksymilian Sitek, sugerując że był faulowany. Mimo to sędzia Daniel Stefański nie dopatrzył się przewinienia i pozwolił kontynuować grę. Na nieszczęście Górnika Zabrze do akcji wkroczyli sędziowie VAR, którzy po przeanalizowaniu starcia Maksymiliana Sitka z Adrianem Gryszkiewiczem, zdecydowali się na wezwanie Daniela Stefańskiego przed monitor VAR. Arbiter z Bydgoszczy po obejrzeniu powtórek nie miał wątpliwości i zdecydował się na odgwizdanie rzutu karnego dla Stali Mielec. Decyzja sędziego była prawidłowa, gdyż Gryszkiewicz nie zdążył wyhamować przed kiwającym Sitkiem i w efekcie nadepnął mu na stopę i powalił na ziemię. Arbiter nie zdecydował się jednak na ukaranie drugą żółtą kartką Adriana Gryszkiewicza, choć miał do tego powody, gdyż był to tzw. stempel, za które często sędziowie pokazują żółte kartoniki. Do wykonania rzutu karnego podszedł Grzegorz Tomasiewicz, lecz strzał został obroniony przez Daniel Bielicę i ostatecznie spotkanie zakończyło się wygraną Górnika Zabrze 2-1. Czytaj także: Arkadiusz Milik z hat-trickiem