W 87. minucie przy wyniku 2-1 po zdarzeniu w polu karnym Crystal Palace sędzia Kevin Friend pobiegł do monitora VAR w celu przeprowadzenia wideoweryfikacji. Po analizie zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego dla Liverpoolu, co wywołało ogromne kontrowersje, gdyż wygląda to na tzw. sędziowskiego ‘babola’. Na powtórkach widzimy, że Diogo Jota będący już w ‘piątce’ wypuszcza sobie piłkę, aby minąć golkipera Guaita. Następnie dochodzi do kontaktu pomiędzy napastnikiem "The Reds" i interweniującym bramkarzem, a Jota upada na murawę. Wydawać się może, że Guaita w ostatniej chwili się zatrzymuje, a rywal po prostu w niego wpada. Przypadkowe zderzenie, czy ewidentny faul na interwencję VAR? Patrząc na powtórki stwierdzić możemy, że jest to przypadkowe zderzenie, które nie powinno być karane przewinieniem. Sędziowie uznali jednak, że bramkarz atakuje zawodnika, a nie piłkę i w związku z tym należy uznać to za przewinienie. Gdyby nie kontakt między zawodnikami to Jota byłby w stanie iść do piłki i kontynuować grę. Zgodnie z wytycznymi, nawet jeżeli w takim przypadku jest to nieostrożny (czyli lekki) atak, to należy podyktować "jedenastkę". Z pewnością decyzja sędziów ma prawo budzić kontrowersje, zwłaszcza że użyty został VAR. Futbol i interpretacje sędziowskie zmierzają póki co w tę stronę, aby ataki kierowane na zawodnika, a nie piłkę kończyły się w taki, a nie inny sposób. Gdyby bramkarz miał futbolówkę w zasięgu, wówczas uznano by to za atak na piłkę, a tak okazało się, że Jota jest sprytniejszy i na tym skorzystał. Dla sędziów była to oczywista sytuacja, bo w innym przypadku VAR nie mógłby być użyty. Zobacz także: Spore kontrowersje w meczu Southampton - Manchester City!Zobacz także: Topowy sędzia Bundesligi otrzymuje pogróżki!