Sędziowanie w tym spotkaniu stało na naprawdę dobrym poziomie, a mecz prowadził doświadczony arbiter Anthony Taylor. Niestety kontrowersyjnie zdobyta bramka w 64. minucie przekreśliła wizerunek arbitrów, którzy stanęli w ogniu krytyki. Wiele osób uważa, że sędziowie popełnili błąd i gol dla Middlesbrough nie powinien być uznany, gdyż atakujący zagrał piłkę ręką. Jak wygląda to z punktu widzenia przepisów? W 64. minucie po przerzucie na drugą stronę boiska, w polu karnym Manchesteru United piłkę przyjmował Duncan Watmore. Zawodnik Middlesbrough przyjął futbolówkę nogą, a ta następnie odskoczyła mu na wystawioną w bok rękę. Dzięki temu futbolówka spadła pod nogi Watmore’a, który dograł piłkę na okolice piątego metra. Tam bez problemu dopadł do niej Matt Crooks i pewnym strzałem umieścił ją w siatce, doprowadził do remisu 1-1. W momencie, gdy piłka odbiła się od ręki Duncana Watmore’a, defensywa Manchesteru United stanęła i podniosła ręce, domagając się odgwizdania przewinienia. Sędzia Anthony Taylor być może nie widział tego zajścia i zdecydował się na uznanie gola, co wywołało spore dyskusje i protesty. Sytuację oceniali także sędziowie VAR, lecz ostatecznie nie zdecydowali się na podjęcie interwencji, gdyż ich zdaniem nie była to czarno-biała sytuacja, w której mogą pomóc sędziemu boiskowemu. Dwa sposoby oceny sytuacji. VAR mógł pomóc? Oceniając tę sytuację, trudno jest jednoznacznie stwierdzić, czy decyzja Anthony'ego Taylora była prawidłowa. Moim zdaniem znajdziemy argumenty za i przeciw, choć uważam że jesteśmy ofiarami absurdalnego przepisu, jaki został wprowadzony. Z jednej strony możemy interpretować to, jako przypadkowy kontakt piłki z ręką, który jest dopuszczalny w futbolu. Duncan Watmore przyjmując piłkę popełnił błąd, w którego efekcie piłka niekontrolowanie poleciała w bok i trafiła go w rękę. Z pewnością zawodnik Middlesbrough nie chciał tak postąpić, dlatego możemy mówić o przypadkowym odbiciu. Interpretacja ta jest z pewnością kontrowersyjna, lecz niestety jest to poniekąd wina absurdalnego przepisu. Jeszcze w zeszłym sezonie ten gol na pewno nie zostałby uznany, gdyż zgodnie z zasadą nie chcieliśmy bramek, po kontakcie piłki z ręką. Wówczas praktycznie każda ręka w ofensywie, po której padała bramka, kończyła się odgwizdaniem przewinienia. Absurdalny przepis pogrążył Manchester United Ktoś wpadł jednak na pomysł, aby wspomniany przepis zmienić i tak od tego sezonu ręka w ofensywie tyczy się tylko zawodnika, który zdobył bramkę, a nie jego współpartnera. Dotyczy to także sytuacji, gdy uznamy coś za przypadkowy kontakt piłki z ręką. Jeżeli Duncan Watmore nie podałby do Matta Crooksa, tylko sam strzelił gola, to wówczas nie zostałby on uznany. Trudno zrozumieć jest sens tego przepisu... Drugim sposobem interpretowania tej sytuacji jest uznanie ręki za nienaturalnie ułożoną, która w efekcie powiększa obrys ciała. Ta interpretacja z pewnością ma sens, gdyż widzimy że ręce zawodnika są wystawione w bok. Pytanie jednak, czy ich ułożenie może być usprawiedliwione tym, że Watmore przed chwilą przyjmował piłkę i łapał równowagę? Z pewnością ile osób, tyle opinii. Dowolność w interpretacji. Co jest mniejszym złem? Osobiście uważam, że w tej sytuacji o wiele lepszym rozwiązaniem byłoby nieuznanie bramki, gdyż byłoby to mniej kontrowersyjne. Niestety mamy przepisy, które jak widać są absurdalne i pozostawiają niekiedy możliwość różnych interpretacji. Trudno jest jednoznacznie stwierdzić, czy sędziowie popełnili błąd. Kolejną sprawą jest to, czy w tej sytuacji mógł być użyty VAR, który teoretycznie pomaga tylko w czarno-białych sytuacjach. Były sędzia międzynarodowy Mark Clattenburg w rozmowie z ‘Daily Mail’ przyznał, że sędziowie VAR mieli prawo podtrzymać decyzję Anthony’ego Taylora, gdyż ocenili to na rękę przypadkową, co od lata jest dopuszczalne. Czytaj także: Ogromny błąd sędziów w Pucharze Króla!