Wielka Krokiew jest dla obydwu miejscem magicznym. 21 stycznia 2011 roku właśnie w Zakopanem Adam Małysz wygrał ostatni raz w karierze konkurs Pucharu Świata. Stoch zajął wtedy 17. miejsce, następnego dnia był siódmy, by w niedzielę 23 stycznia stanąć pierwszy raz na najwyższym podium. W tamtym historycznym konkursie Małysz upadł. Złośliwcy zauważyli, że nawet w tak niezwykły dzień przyćmił Stocha. Gdy Kamil wygrywał, kibice pod Wielką Krokwią nasłuchiwali wieści ze szpitala. Alergia na porównania do Małysza Od samego początku Stoch alergicznie reagował na porównania do Małysza. Czuć było wtedy nawet, że Adamowi jest z tego powodu trochę przykro. Kamil nie chciał jednak dźwigać presji zestawienia z czterokrotnym mistrzem świata, czterokrotnym zdobywcą Kryształowej Kuli, czterokrotnym medalistą olimpijskim. Miał zamiar pisać własną historię na miarę swojego talentu. Nikt nie mógł wtedy przypuszczać, że dorówna Małyszowi, a być może nawet osiągnie więcej. - Im mocniej wzbraniałem się przed porównaniami z Adamem, tym częściej dziennikarze o tym pisali i mówili. Kiedy przestałem reagować to i oni sobie odpuścili - wspominał po latach Stoch. Już po Soczi, gdzie zdobył dwa złote medale olimpijskie porównanie przestało mu ciążyć. Ale wbrew temu co powiedział wtedy Małysz, że Kamil już niczego nie musi, Stoch wciąż czuł głęboki głód sukcesu. Nie wyobrażał sobie, żeby praca, którą włożył w osiągnięcie szczytu miałaby pójść na marne zbyt wcześnie. Małysz stracił motywację do skoków w 33. roku życia. Jego były trener, dziś prezes PZN Apoloniusz Tajner uważa, że za wcześnie. - Adam mógłby walczyć o medale jeszcze na igrzyskach w Soczi. Analizowałem klasę i formę skoczków podczas rosyjskiej olimpiady i uważam, że Małysz miałby tam wciąż spore szanse - przekonuje Tajner. Adama pociągnęły rajdy samochodowe - zawsze o tym marzył, by wystartować w Dakarze. Kiedy pojawiła się taka możliwość, rzucił skoki. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! Stoch jest teraz dokładnie w tym samym wieku. Właśnie wygrał po raz trzeci Turniej Czterech Skoczni. O zakończeniu kariery nawet nie wspomina. Wciąż jest na szczycie i jak mówi były trener Polaków, a obecny Niemców Stefan Horngacher, kiedy jest w formie, nie ma na niego mocnych. Kamilowi motywacji do skakania nie brakuje. W Bischofshofen wygrał 38. w karierze konkurs Pucharu Świata. Małysz ma 39 wygranych i jest na trzecim miejscu wszech czasów za Austriakiem Gregorem Schlierenzauerem (53) i Finem Matti Nykaenenem (46). Piąte igrzyska Stocha Adam nie ma wątpliwości, że Kamil go dogoni i wyprzedzi. Niewykluczone, że zdoła zaatakować pozycję Nykaenena. Ma niesamowitą formę i to grubo po trzydziestce. Po 30. urodzinach wygrał aż 16 konkursów PŚ, Małysz tylko jeden. Drugi na tej liście jest Robert Kranjec z pięcioma wygranymi, co pokazuje, że Stoch to fenomen długowieczności. Ta długowieczność Kamila jest właśnie najbardziej fascynująca. Tajner uważa, że to kwestia motywacji. Przy całym talencie Stocha, on wciąż bardzo chce skakać. Bawi go to. Bywali w Pucharze Świata zawodnicy znacznie starsi od Kamila. Noriaki Kasai trwał na skoczni grubo po czterdziestce, Simon Ammann wciąż skacze, choć w czerwcu skończy 40 lat. Przy nich Stoch jest młodzieniaszkiem, ale oni już się tylko skokami bawią, Kamil wciąż utrzymuje się na szczycie. Są jeszcze trofea, których Stoch wciąż ma mniej od Małysza. W mistrzostwach świata ma złoto, srebro indywidualnie oraz złoto i dwa brązy w drużynie. Adam był czterokrotnym indywidualnym mistrzem świata. Wyścig po Kryształową Kulę Małysz wygrał cztery razy, Kamil dwa. Ale na igrzyskach, w Turnieju Czterech Skoczni i MŚ w lotach Stoch jest już numerem 1 wśród polskich skoczków. Dokąd doleci? Z pewnością do igrzysk w Pekinie. To będzie jego piąta olimpiada. Na dwóch poprzednich w Soczi i Pjongczangu był gwiazdą numer 1. W Korei został najstarszym mistrzem igrzysk wśród skoczków. Ale jak wiadomo czas w przypadku Kamila płynie inaczej. Skoczkowie jadą teraz do Titisee-Neustadt, a za tydzień Puchar Świata w Zakopanem. Stoch jest rekordzistą w liczbie zwycięstw na Wielkiej Krokwi. Ma ich pięć jak Schlierenzauer. Przed rokiem wyprzedził Małysza (cztery). Minęło kolejne 12 miesięcy i znów Kamil będzie w Zakopanem faworytem. Dariusz Wołowski