Poprzednio Stoch publicznie stracił kontrolę nad emocjami w 2013 roku w Predazzo. W walce o tytuł mistrza świata na normalnej skoczni, był drugi po pierwszej serii, ale finałowy skok mu nie wyszedł. Kamil był tak wściekły, że łzy popłynęły mu przed kamerą. Pięć dni później wziął złoto na dużym obiekcie. Tak zaczynał się wielki wzlot skoczka z Zębu, który powtórzył legendarne już zdanie ojca, że trzeba sto razy przegrać, żeby w końcu poznać smak zwycięstwa. Pekin 2022. Kamil Stoch już niczego nie musi? Od tamtej pory łez w karierze Stocha było mało. Wściekał się, gdy w 2016 roku na Kulm przepadł w kwalifikacjach MŚ w lotach. Tamten kryzys przeżył już jako dwukrotny mistrz igrzysk w Soczi. "Kamil już niczego nie musi" - komentował osiem lat temu Adam Małysz podczas rosyjskich igrzysk. Jako trzeci w historii po Mattim Nykaenenie i Simonie Ammannie Stoch wygrał konkursy olimpijskie na obu skoczniach. Kamil niczego nie musiał, ale wciąż bardzo dużo chciał. "Tytuły z Soczi to nie jest dla mnie koniec, ale początek" - mówił mi w jednym z wywiadów. W Pjongczangu znowu walczył o najwyższe cele. Był czwarty na skoczni normalnej i obronił złoto na dużej. Opowiadał, że przez cztery lata skala wyzwania olimpijskiego znacznie wzrosła. W Rosji praktycznie nie miał z kim przegrać, w Korei musiał dokonać cudów. Znowu się udało. Rywale zrobili jednak skok do przodu. Nieprawdopodobnie mocni okazali się dzisiaj. Konkurs w Zhangjiakou osiągnął kosmiczny poziom. Marius Lindvik i Ryoyu Kobayashi byli poza zasięgiem. Stoch był w stanie powalczyć o podium z Karlem Geigerem. Mógł wycisnąć ze swoich skoków o 4,1 pkt więcej. Można uznać, że był o 2,5 metra od perfekcji. Walcząc nie tylko z rywalami, ale ze stresem wielkiej imprezy, brakiem stabilizacji formy. Pekin 2022. Kamil Stoch przełamał stereotypy Norwegowie czekali na złoto olimpijskie w skokach 58 lat. To pokazuje jak Kamil rozpieszcza nas sukcesami. W ostatnich sześciu indywidualnych konkursach na igrzyskach, Stoch nie spadł poniżej szóstego miejsca. Olimpijska regularność na dystansie aż ośmiu lat. W międzyczasie sięgnął po trzy triumfy w Turnieju Czterech Skoczni, Kryształowe Kule, medale mistrzostwo świata, a nawet mistrzostw świata w lotach. Stereotyp, że polscy skoczkowie nie są lotnikami, Stoch z Dawidem Kubackim, Piotrem Żyłą i innymi rozbili w drobny mak. Czterdzieści dni temu Stoch wycofał się z Turnieju Czterech Skoczni po porażce w kwalifikacjach w Innsbrucku. Przed miesiącem nie mógł wystartować w Zakopanem z powodu kontuzji. Do Pekinu przyleciał jako 20. zawodnik klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. I, jak na mistrza przystało, w chwilach najważniejszej próby, w Zhangjiakou przełamywał bariery. Jest jeszcze jedna do przełamania, w konkursie drużynowym, choć jako zespół Polacy osiągnęli dziś szósty wynik. Za dwa dni będą musieli skakać znacznie lepiej. Kamil Stoch ma prawo wymagać od siebie ile chce. Jako jego kibic więcej wymagać nie umiem. Nie potrafię uznać tego czwartego miejsca za porażkę, jestem wdzięczny za emocje, które dziś przeżyłem. Kamil jest mistrzem, jednym z największych skoczków w historii, o co dzisiejsi medaliści będą musieli walczyć jeszcze bardzo długo. Dariusz Wołowski ZOBACZ TEŻ: Łzy Kamila Stocha. - Nie mogę się z tym pogodzićPiotr Żyła żałuje Kamila StochaAdam Małysz ocenił występ Kamila Stocha