Do wczoraj nic na to nie wskazywało. Barceloński dziennik "Sport" donosi, że kapitan Barcelony zgodził się na obniżkę zarobków o 70 procent w stosunku do poprzedniego sezonu. Inna rzecz, że wtedy zarabiał brutto około 135 mln euro. Jego pozostanie na nowych warunkach kosztowałoby tonący w długach kataloński klub co najmniej 40 mln euro rocznie. Messi odchodzi, prasa rozpacza Kilka dni temu władze ligi hiszpańskiej podpisały umowę z funduszem CVC odsprzedając mu 10 proc udziałów za 2,7 mld euro. Część z tych pieniędzy ma trafić do kasy Barcelony. Tylko czy rzeczywiście trafi? Prezes Realu Madryt Florentino Perez zaskarżył kontrakt do sądu. Barcelona też jest mu przeciwna. Szefowie katalońskiego klubu nie chcieli rozporządzać milionami od CVC. Po przeliczeniu wpływów okazało się, że Barcelony nie stać dziś na Messiego nawet przy zarobkach o 70 proc niższych. Tak twierdzi klub. W tej sytuacji agent i ojciec piłkarza Jorge Messi musiał przerwać negocjacje z Joanem Laportą. Dziś prezes Barcy publicznie wyjaśni, dlaczego najlepszy piłkarz w historii klubu musi odejść. W marcu Laporta szedł do wyborów na prezesa obiecując, że znajdzie sposób, by Messiego zatrzymać. Choć trwają igrzyska w Tokio, sportowe gazety w Hiszpanii poświęcają dziś okładki pożegnaniu z Argentyńczykiem. Dla całej ligi to ogromna strata wizerunkowa. Messi był osiem razy królem strzelców La Liga, w ostatnich pięciu sezonach nikt nie potrafił odebrać mu trofeum Pichichi. Nie było takiego gracza w historii Primera Division. Nie było takiego być może w dziejach piłki. Podobno część kontraktów reklamowych Barcelony obwarowana jest klauzulą, że musi w niej grać Messi. Tak donoszą hiszpańskie media. Jak Barcelona sobie z tym poradzi? Messi odchodzi z Barcelony. Mają prawo wiedzieć? "Barcelona pozwala odejść Messiemu, tracąc najlepszego piłkarza w swojej historii" - pisze na okładce dziennik "Marca". "Wielka bomba! Messi odchodzi" - donosi na pierwszej stronie katalońskie "El Mundo Deportivo", a barceloński "Sport" dodaje: "Dramat. Messi odchodzi. Informacja jak bomba". Okładka dziennika jest cała w czarnym kolorze. Dziennik rząda, by klub ujawnił całą prawdę o negocjacjach z Argentyńczykiem. "Kibice Barcy mają prawo ją poznać" - przekonuje. Madrycki dziennik "As" zamieszcza na pierwszej stronie ogromną twarz Messiego z podpisem "Odchodzi". Informacje z igrzysk w Tokio są z boku, wielkości notek. "El Periodico" daje tytuł "Niemożliwe" - spacerujący z piłką pochylony Messi wypełnia całą okładkę. Nie ma na niej nic więcej. Informacje o Argentyńczyku pojawiają się też na pierwszych stronach sportowej prasy w innych krajach. Szok jest powszechny. Pytanie: "gdzie teraz zagra 34-letni Argentyńczyk?" pojawia się w tle. W czasach pandemii stać na niego niewiele klubów. A te, które stać, jak Manchester City, czy PSG - miałyby kłopot ze względu na złamanie zasad finansowego fair play. Messi musi mieć jednak jakiś plan B. Zapewne wkrótce dowiemy się jaki. Skończył urlop po Copa America. Miał rozpocząć przygotowania do nowego sezonu w Barcelonie. Rozpocznie gdzie indziej. Dariusz Wołowski