- Odpoczywaliśmy o 30 godzin krócej niż nasi rywale. Szwedzi mają już awans, my o niego walczymy. To są fakty. Mecz z Hiszpanią kosztował moich piłkarzy masę sił, nie tylko fizycznych, także mentalnych. Wierzę jednak, że będziemy jutro mocni. Zregenerowani. Wystarczająco mocni, żeby osiągnąć nasze cele. Czyli awans do 1/8 finału. Być może po zapewnieniu sobie awansu szwedzki trener zechce oszczędzić kilku piłkarzy, szczególnie tych, którzy mają kartki i grozi im zawieszenie w fazie pucharowej. Ale w sposobie gry zespołu niczego to nie zmieni. Szwedzi zagrają o pierwsze miejsce w grupie, bo to może zapewnić im łatwiejszego rywala w walce o ćwierćfinał. - Wiem, że w prasie jest wiele informacji, statystyk dotyczących wcześniejszych meczów ze Szwecją. Ostatnio Polska przegrywała. Jedyne zwycięstwo w meczu o punkty na wielkim turnieju zanotowała w 1974 roku. Myślę jednak, że to nie będzie miało żadnego znaczenia. To były zupełnie inne drużyny, zupełnie inne zespoły grały w poprzednich spotkaniach. Nie ma to związku z tym, co zdarzy się jutro, choć wszyscy jesteśmy świadomi, że czeka nas kolejny bardzo ciężki mecz. - Wydaje mi się, że niepokój to uczucie właściwie dla dziennikarzy. Przypominacie nam, że mój zespół wygrał dotąd tylko mecz z Andorą. Od kibiców czujemy wiarę, energię, pozytywne emocje. Oni zawsze są po naszej stronie, czy jest dobrze, czy źle. Dlatego nigdy nie czujemy jakbyśmy grali na wyjeździe. - Szwecja to znakomity zespół, bardzo mi imponuje. Wiedzą jak chcą grać, Janne Andersson pracuje z nimi od 2016 roku. Jeszcze nie stracili gola w tym turnieju. W defensywie są szalenie mocni, w ofensywie jedni z najlepszych w szybkim ataku. To zespół świadomy swoich atutów. Piłkarze Anderssona są na boisku blisko siebie, znakomicie się asekurują. Słowem: szwedzki trener stworzył drużynę, która doskonale zna swoje atuty i potrafi wygrywać mecze. To cecha godna uznania. - To prawda, że ostatnio rozmawiałem z Grzegorzem Krychowiakiem, ale to nie był żaden wyjątek, bo na treningach rozmawiał z wszystkimi piłkarzami. Uważam, że Krychowiak zagrał znakomite trzy spotkania w kwalifikacjach do mundialu w Katarze. Chciałbym aby ten sam poziom prezentował także teraz. Dzięki swojej rutynie i klasie jest w stanie dać reprezentacji bardzo dużo. To jeden z jej liderów. - Kamil Glik to także urodzony przywódca, który ma ogromny wpływ na zespół. Zmieniłem ustawienie polskiej drużyny i tak Kamil jak inni uczą się wymagań jakie nowy sposób gry ze sobą niesie. Z każdym meczem jesteśmy w tym lepsi, jesteśmy bliżej celu. Mam nadzieję, że jutro wszyscy się o tym przekonają.