Śmieszne są stereotypy dotyczące polskiego futbolu. Jeden z nich brzmiał tak, że nikt na świecie nie ma bezpieczniejszej bramki niż nasza drużyna narodowa. Wojciech Szczęsny i Łukasz Fabiański to oczywiście gracze wysokiej klasy, ale Niemcy mają Manuela Neuera i Marca-Andre Ter Stegena, a Brazylijczycy Edersona i Alissona Beckera. Rozumiem jednak, że musimy się czuć w czymś najlepsi na świecie, a na żadnej innej pozycji na boisku nie mamy dwóch tak solidnych specjalistów. Tym bardziej martwi mnie, że Fabiański powiedział "pas". Zagrał w kadrze 56 razy i uznał, że wystarczy. Ogłosił to w swoim stylu: z klasą, grzecznie, bez pretensji do kogokolwiek. Pretensje mam za to ja. Uważam, że Fabiański został do tego zachęcony, albo nawet zmuszony. Zrobiono co można, by stracił motywację do przyjeżdżania na mecze kadry. Bezsensowną decyzją Paulo Sousy, wymuszoną zresztą na selekcjonerze, żeby zadeklarował jasno, kto jest w reprezentacji numerem 1. Portugalczyk postawił na bramkarza Juventusu Turyn. Fabiański przyjął to do wiadomości, ale po Euro 2020 zrozumiał, że nie ma już dla niego miejsca w reprezentacji. Bramkarz West Ham United ma 36 lat. Szczęsny jest o pięć lat młodszy. Fabiański siadając na ławce nie mógł uznać, że ma czas, by czekać aż hierarchia się zmieni. Zdał sobie sprawę, że u Sousy rezerwowym będzie już zawsze, jeśli nie przytrafi się Szczęsnemu nieszczęście, czyli kontuzja. Zgodzić się na to? Nie było sensu. Czy Paulo Sousa zatęskni za Fabiańskim? Szczęsny i Fabiański są jak ogień i woda. Bramkarza Juventusu cechowała zawsze i cechuje nadal nieprzewidywalność. Ma przebłyski geniuszu, ale popełnia błędy, które Fabiańskiemu raczej się nie przytrafiają. On gra na równym poziomie. Nieprzewidywalność jest też cechą futbolu. Przed Euro 2012 Franciszek Smuda postawił na Szczęsnego, który w inauguracyjnym meczu z Grecją dostał czerwoną kartkę. Drużynę ratował Przemysław Tytoń. Cztery lata później było tak samo, po tym jak przeciw Irlandii Płn w pierwszym meczu Euro we Francji Szczęsny doznał kontuzji. Do bramki wszedł Fabiański i bronił znakomicie. Wszyscy znamy te historie. Spróbujmy przewidzieć przyszłość. Na wrześniowe mecze z Albanią, San Marino i Anglią w eliminacjach mundialu w Katarze powołanie dostali Szczęsny, Łukasz Skorupski i Bartłomiej Drągowski. Skorupski zagrał w reprezentacji cztery razy, Drągowski raz. Gdyby bramkarz Juve miał jakieś kłopoty ze zdrowiem lub formą, Sousa zostanie z dwoma bramkarzami praktycznie bez doświadczenia w drużynie narodowej. Wtedy zatęskni za Fabiańskim? Może będzie niepopularne co napiszę, ale uważam, że o wiele sensowniejsze było to, co robił poprzedni selekcjoner Jerzy Brzęczek. Powoływał Fabiańskiego i Szczęsnego traktując ich tak samo. Bronił ten, który był w lepszej formie. Zesłanie Fabiańskiego na ławkę, bez cienia szansy na grę, zrobiło swoje. Rozumiem bramkarza West Hamu. Na jego miejscu postąpiłbym tak samo. Dariusz Wołowski