Po raz pierwszy odkąd pojawił się w Bundeslidze nie zagra 30 spotkań ligowych w sezonie. To tylko podkreśla, że zawsze miał końskie zdrowie. Nigdy wcześniej urazy nie zabrały mu więcej meczów. I właśnie w tym pandemicznym sezonie, bez wsparcia publiczności na trybunach, Lewandowski sięgnął niebotycznego rekordu Gerda Muellera (40 goli). Bundesliga. Gol i niegol Lewandowskiego Na spotkanie z Freiburgiem Polak założył pod spód koszulkę z napisem upamiętniającym dokonania Niemca. Nie bał się, że przyniesie mu pecha - w przesądnym środowisku piłkarskim nie jest to powszechne. Na ten rekord czekali wszyscy w drużynie. Jakby pojedynek Bayernu w 33. kolejce Bundesligi zorganizowano tylko po to, by Polak bezbłędnie wykonał rzut karny. W drugiej połowie Lewandowski mógł i powinien poprawić osiągnięcie Muellera, kiedy po zagraniu Kingsleya Comana był sam przed pustą bramką. Wydarzyło się jednak coś szokującego, takiej okazji na gola Polak nie zmarnował chyba nigdy wcześniej. A przecież zagrał już prawie 700 spotkań w klubach i 118 w reprezentacji. W 1972 roku Gerd Mueller zdobył 40 bramek w 34 meczach ligowych. Polak wyrównał ten wynik w 28 spotkaniach. Ma więc znacząco wyższą średnią (Niemiec 1,176 gola na mecz, Polak 1,428). W sobotę Lewandowskiego czeka jeszcze pojedynek z Augsburgiem, można sobie tylko wyobrazić co działoby się na Allianz Arena gdyby nie było pandemii. Strzeleckie wyczyny Polaka odsunęły w cień niemal wszystko inne co dzieje się w Bundeslidze. Bundesliga. Przy jednym stole z Muellerem Po raz pierwszy w karierze Lewandowski zdobędzie też Złoty But - nagrodę dla najlepszego strzelca lig europejskich. Jako pierwszy Polak, jako drugi gracz Bundesligi po Gerdzie Muellerze. Ma teraz 80 pkt, aż o 22 pkt więcej niż Leo Messi i Cristiano Ronaldo. Argentyńczykowi zostały do rozegrania dwa spotkania Barcelony, Portugalczykowi jedno z Juventusem w Serie A. Jedna z hiszpańskich gazet komentując wyczyn Lewandowskiego napisała, że je przy jednym stole z Gerdem Muellerem. Inna na swojej stronie internetowej zamieściła filmik, w którym zamiast goli prezentuje tricki, dryblingi i całą gamę niebanalnych umiejętności technicznym polskiego napastnika. Jeśli Lewandowskiego coś łączy z Muellerem to nadludzki instynkt strzelecki. Nie ujmując niczego wielkiemu małemu Niemcowi Polak nie jest jednak klasycznym łowcą bramek. Jego panowaniem nad piłką i udziałem w konstruowaniu akcji można się zachwycać. Dlatego tak trudno byłoby wyjąć Lewandowskiego z drużyny z Bawarii zastępując innym skutecznym napastnikiem. Dariusz Wołowski