W 60. minucie spotkanie zostało przerwane. Tysiące przerażonych kibiców wbiegło na murawę uciekając przed monumentalną bójką stadionowych bandytów. Na trybunach działy się dantejskie sceny. Meksykański korespondent hiszpańskiego dziennika "El Pais" donosi o ludziach pobitych do nieprzytomności i odartych z ubrania, którzy kopani byli przez grupy osiłków. Liga meksykańska. Dantejskie sceny w Queretaro Policja i ochrona nie dały sobie rady, więc bandyci bili się właściwie bez przeszkód na stadionie, a potem przed nim. Pierwsze raporty mówiły o 22 rannych, za czego dziewięciu trafiło do szpitala, w tym dwóch w stanie ciężkim. Nieoficjalne źródła mówią o 17 ofiarach śmiertelnych! Piłkarze obu drużyn uciekli do szatni, tylko bramkarz Queretaro Washington Aguerre próbował powstrzymać chuliganów, ale oni nie zwracali na niego uwagi. Do walki używali wyrywanych krzeseł. Według meksykańskich mediów to była największa bójka pseudokibiców w historii tamtejszej ligi. Mecz Queretaro - Atlas to nie jest żadna święta wojna w futbolu meksykańskim. Nigdy wcześniej fani obu klubów nie mieli zatargów. W 2019 roku chuligani w barwach Queretaro zaatakowali kibiców Atletico San Luis - meksykańskiej filii Atletico Madryt. Wtedy władze ligi pogroziły chuliganom palcem i wszystko wróciło do normy. Liga meksykańska. Kto odpowie za ten skandal? Z kolei kibice Atlasu w 2015 roku zaatakowali swoich piłkarzy, którzy przegrywali 1-4 derbowy mecz z Chivas. Przerwano go w 54. minucie, gdy rozwścieczeni chuligani wdarli się na boisko. Federacja meksykańska ukarała wtedy Atlas rozegraniem dwóch kolejnych spotkań przy pustych trybunach. Tym razem początkowo nikt nie reagował. Rozegrano trzy kolejne spotkania w lidze meksykańskiej. Dopiero potem władze ligi zawiesiły rozgrywki. A ich szef Mikel Arriola dał do zrozumienia, że Queretaro może zostać wykluczone z rozgrywek. Interweniował też gubernator stanu Queretaro Mauricio Kuri, który stwierdził, że firma, która jest właścicielem klubu odpowie za zajścia na stadionie La Corregidora.