43:47 we Wrocławiu, 41:49 w Lublinie i 43:47 w Gorzowie. Ktoś powie, że tak musiało być, bo wyjazdy, bo wymagający rywale i tak dalej. Zgoda, ale jakby nie było, trudno przejść obok trzech porażek z rzędu obojętnie. Zwłaszcza jeśli seria połączona jest z utratą miejsca gwarantującego start w play-off. Spokój w pracy pomaga, ale jak jest za spokojnie to też niedobrze. A w Lesznie, takie mam wrażenie, jest za spokojnie. Trener Piotr Baron komfort pracy zawodników ceni sobie ponad wszystko, dlatego, tak jak we Wrocławiu, pozwala im odjechać biegi, które mają w programie, bo to ma zaprocentować w play-off. Tyle że jak tak dalej pójdzie, to tego play-off może nie być. Moim zdaniem to czas najwyższy, żeby menadżer wstrząsnął zespołem. W niedzielę w Gorzowie miał związane ręce, bo wynik był na styku i nie dało się zrobić żadnej sensownej zmiany. Wyobrażam sobie jednak, że skład na piątkowy mecz z Włókniarzem będzie początkiem pewnej terapii. Tak na gorąco to można powiedzieć, że dalsza jazda słabego, lub co najwyżej przeciętnego Piotra Pawlickiego w parze z juniorami nie ma sensu. Oczywiście łatwo się mówi, bo szkoleniowiec wypracował pewne schematy, stawia na sprawdzone ustawienie (wie kto i z kim najlepiej czuje się w parze), ale w tym przypadku aż się prosi o roszadę. Pewnie, że wyjście ze strefy komfortu zawsze jest pewnym ryzykiem, ale jak wiadomo, kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Przejdźmy do sędziowskich kontrowersji, bo trochę ich było. W Gorzowie w 2. biegu wykluczony został Kacper Pludra. Na początku zastanawiałem się dlaczego, ale po obejrzeniu kilku powtórek nie mam wątpliwości, że sędzia postąpił słusznie. W końcu jest zapis, że jeśli arbiter znajdzie winowajcę przerwania wyścigu, mimo iż jest to pierwszy łuk, to musi go wykluczyć. Pludra wjechał w Jasińskiego, w jego motocyklu wyrwało szprychy, przez co upadł. W tej sytuacji nie mam wątpliwości. Idźmy dalej. W Zielonej Górze zdecydowanie zabrakło decyzji o wykluczeniu Karola Żupińskiego w trzecim podejściu do biegu młodzieżowego. Decyzja z wykluczeniem Runego Holty w Rybniku słuszna. Zawodnik ROW-u po pokonaniu łuku jechał w poprzek toru zabierając koło Grzegorzowi Zengocie. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź