Znamy już zestaw par pierwszej rundy play-off w PlusLidze. Zanim jednak o tym, co może się wydarzyć w ćwierćfinałach, kilka zdań na temat Pucharu Polski. W najbliższy weekend w Krakowie odbędzie się turniej finałowy, który zapowiada się bardzo ciekawie. W sobotę zostaną rozegrane dwa półfinały - w pierwszym Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zmierzy się z Aluronem CMC Wartą Zawiercie, a w drugim Jastrzębski Węgiel z Treflem Gdańsk. Przegrani wracają do domu. Zwycięzcy spotkają się w niedzielnym wielkim finale. Faworyt jest jeden Wydaje się, że faworyt tego turnieju może być tylko jeden i oczywiście mam tu na myśli ZAKS-ę, która dominowała w rundzie zasadniczej PlusLigi, a ostatnio awansowała do półfinału Ligi Mistrzów, pokonując w ćwierćfinale włoskiego giganta Cucine Lube Civitanova. Jestem przekonany, że po tym sukcesie pewność siebie kędzierzynian jest jeszcze większa niż przed tą rywalizacją. Pamiętać trzeba, że w takim turnieju jak Final Four Pucharu Polski, to może być kluczowa kwestia. W sporcie zdarzają się niespodzianki i nie zawsze faworyt staje na najwyższym stopniu podium i chyba trzy pozostałe zespoły nie będą miały lepszej okazji, żeby sprawić sensację. Jak to mówi oklepane powiedzenie: Puchar Polski rządzi się swoimi prawami. Kolejny raz wygrał sport Wracając do zmagań plusligowych... Za nami ostatnia kolejka i trzeba żałować, że mecze nie były rozgrywane tego samego dnia i o tej samej porze. Pozwoliłoby to uniknąć zabawy w klocki. W środowisku siatkarskim krążyła plotka, że PGE Skra Bełchatów specjalnie przegra u siebie ze zdegradowanym MKS-em Będzin, żeby trafić w pierwszej rundzie na Trefl Gdańsk i przy ewentualnym zwycięstwie uniknąć w półfinale konfrontacji z ZAKS-ą. Powiem szczerze, że byłem święcie przekonany, że Skra wyjdzie na boisko po to, żeby wygrać i że nie będzie bawić się w kalkulacje. Na szczęście plotki się nie potwierdziły. Kolejny raz wygrał sport, wygrała siatkówka. Z czterech par ćwierćfinałowych w trzech ciężko wskazać zdecydowanego faworyta, ale spróbuję się pobawić i wytypować, kto moim zdaniem zagra w półfinale. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (1. miejsce po rundzie zasadniczej) - Ślepsk Malow Suwałki (8. miejsce) W tej rywalizacji faworytem są oczywiście kędzierzynianie, którzy powinni wygrać 2-0. Ślepsk do ostatniej kolejki bił się o awans do play-off i na pewno ciśnienie już z nich zeszło. Teraz ekipa z Suwałk będzie mogła grać swobodnie i na luzie. Nie zmienia to jednak mojej oceny, że to ZAKSA awansuje dalej. Mój typ: 2-0 dla ZAKS-y Jastrzębski Węgiel (2. miejsce) - Aluron CMC Warta Zawiercie (7. miejsce) Większość kibiców i ekspertów wskazuje na Jastrzębski Węgiel. Moim zdaniem podopieczni Andrei Gardiniego nie są tak oczywistym faworytem, jak ZAKSA w pierwszej parze. Jastrzębianie będą mieli atut własnego boiska, jeśli dojdzie do trzeciego meczu. Jak nam pokazało spotkanie między tymi zespołami, które odbyło się 24 lutego i zakończyło się zwycięstwem Aluronu 3:1, hala nie musi mieć wielkiego znaczenia. W tej konfrontacji może decydować dyspozycja dnia. W mojej ocenie szanse rozkładają się 55 do 45 na korzyść Jastrzębskiego Węgla. Mój typ: 2-1 dla Jastrzębskiego Węgla Trefl Gdańsk (3. miejsce) - Verva Warszawa Orlen Paliwa (6. miejsce) Trefl do samego końca musiał czekać na ćwierćfinałowego przeciwnika. We wtorek wieczorem dowiedzieliśmy się, że będzie to Verva Warszawa, a nie Skra. Zespół z stolicy wydaje się trochę łatwiejszym przeciwnikiem niż bełchatowianie. W rundzie zasadniczej siatkarze Michała Winiarskiego pokonali Vervę dwukrotnie - w Warszawie 3:1 i w Gdańsku 3:2. To było dawno i wyniki nie mają już większego znaczenia, ale mentalną przewagę posiadają "Lwy". Pokuszę się w tej rywalizacji o porównanie na poszczególnych pozycjach. Rozegranie - absolutnie przewaga na korzyść Trefla. Marcin Janusz gra zdecydowanie lepiej i równiej niż Angel Trinidad de Haro. Środkowi - przewaga po stronie Vervy. Piotr Nowakowski i Andrzej Wrona są moim zdaniem lepszą parą niż Pablo Crer i Karol Urbanowicz. Przede wszystkim mam na myśli zachowanie w bloku. Przyjęcie - w tym przypadku oba zespoły wypadają na równo. Ciężko wskazać, który duet przyjmujących spisuje się lepiej. Bartłomiej Lipiński i Moritz Reichert rozgrywają bardzo dobry sezon, ale Bartosz Kwolek, który jest liderem Vervy, wraz z Igorem Grobelnym tworzą też dobrą parę. Trzeba jeszcze pamiętać o Arturze Szalpuku. Reprezentant Polski w każdej chwili może wejść na boisko. Uważam, że w Treflu brakuje obecnie trzeciego klasowego przyjmującego. Atak - zdecydowanie na korzyść Trefla. Mariusz Wlazły jest dużo lepszy niż Michał Superlak. Doświadczenie i poziom sportowy kapitana Trefla jest dziś nieosiągalne dla atakującego Vervy, który oczywiście się rozwija, ale to jeszcze nie ta półka. Libero - obie drużyny wypadają na podobnym poziomie. Doświadczenie jest po stronie Damiana Wojtaszka (Verva), ale Maciej Olenderek (Trefl) prezentuje się w tym sezonie bardzo dobrze. Biorąc to wszystko pod uwagę, to faworytem jest Trefl. W mojej punktacji wyszło 4-3 dla gdańszczan, a w procentach widzę to tak - 60 do 40 dla Trefla. Mój typ: 2-1 dla Trefla PGE Skra Bełchatów (4. miejsce) - Asseco Resovia Rzeszów (5. miejsce) Ta rywalizacja zapowiada się najciekawiej. Wiemy, że jednej z tych wielkich drużyn zabraknie w półfinale. Te zespoły spotkały się już na tym etapie rozgrywek w sezonie 2012/2013. Z czwartego miejsca przystępowali wówczas do play-off resoviacy. Po pięciu meczach Asseco Resovia awansowała do półfinału i wtedy też zdobyła mistrzostwo Polski. Wtedy własna hala miała znaczenie - kto grał u siebie ten wygrywał. Czy w bieżących rozgrywkach może być podobnie? Moim zdaniem tak. Oba zespoły zagrywają zdecydowanie lepiej we własnej hali niż na boisku przeciwnika i może mieć to duże znaczenie w tej konfrontacji. A wiemy, że ewentualnie trzeci mecz odbędzie się w Bełchatowie. Procentowo wskazuję 60 do 40 na korzyść Skry. Mój typ: 2-1 dla Skry Jak to mówi klasyk: Wszystko zdarzyć się może. Emocji na pewno nie zabraknie, a wszystkie mecze pierwszej rundy play-off będziemy mogli oglądać na antenach Polsatu Sport. Daniel Pliński