Miałem sporo wątpliwości, jakimi kryteriami się kierować, jak powinna wyglądać. Czy brać pod uwagę cały sezon i oceniać zawodników przez pryzmat wszystkich meczów? Czy przy moim wyborze skupić się na najważniejszych meczach, czy fazie play-off? Mój wybór padł jednak na siatkarzy, którzy dobrą formę prezentowali na przestrzeni całego sezonu. Rozgrywający - Benjamin Toniutti (Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle) Bezapelacyjnie numer jeden na swojej pozycji. Człowiek, który cały czas gra z chłodną głową i analizuje, który wybór w danym momencie jest najlepszy. Jeśli do tego dorzucimy technikę i precyzję Francuza, to wybór nie mógł być inny. To m.in. dzięki 31-letniemu rozgrywającemu większość graczy ZAKS-y poszła do przodu ze swoimi poziomem sportowym. Przyjmujący - Aleksander Śliwka (Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle) Zawodnik, który już występował w kilku klubach naszej ligi i już te wcześniejsze lata pokazały, że Olek ma niesamowite możliwości i swój potencjał wyśmienicie rozwinął w Kędzierzynie-Koźlu. "Urósł" mentalnie i to pozwoliło mu wejść na poziom nieosiągalny dla większości zawodników. Dziś jest to najlepsza lewa ręka na świecie i często była koszmarem dla blokujących rywali. Atakujący - Łukasz Kaczmarek (Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle) Na tej pozycji postanowiłem postawić na gracza z Kędzierzyna-Koźla, chociaż trzeba podkreślić, że zmiany i gra Jakuba Buckiego z Jastrzębskiego Węgla robiły na mnie niesamowite wrażenie. Jednak wybór padł na Łukasza. Zawodnik, który kilkanaście miesięcy temu miał poważne problemy ze zdrowiem, ale dziś nie ma po nich śladu i dzięki temu mógł pokazać, jakim jest wartościowym graczem. Myślę, że w ZAKS-ie wszyscy się cieszą, że Łukasz zostaje w tym klubie na następny sezon. Jego asów w końcówkach meczów, które ZAKS-ę poprowadziły na sam szczyt w Europie, nikt szybko nie zapomni w Kędzierzynie-Koźlu. Przyjmujący - Kamil Semeniuk (Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle) Przed sezonem jeden z dziennikarzy sportowych zadzwonił do mnie i zapytał, kto będzie objawieniem sezonu. Długo się nie zastanawiałem. I wskazałem właśnie na Kamila Semeniuka. W minionym sezonie pokazał wszystkim, że nie trzeba mieć dwóch metrów wzrostu, żeby grać w siatkówkę na najwyższym światowym poziomie. Obecnie jest to gracz kompletny. Dobrze zagrywa, przyjmuje, atakuje i blokuje. Nie ma u niego siatkarskiej "dziury". Mam wrażenie, że po tym, co pokazał na boiskach PlusLigi, ma wielką szansę, żeby pojechać na igrzyska olimpijskie. Powiem więcej, ten zawodnik do Tokio powinien pojechać! Środkowy - Jakub Kochanowski (Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle) Bardzo dobry, równy sezon Kuby. Numer jeden PlusLigi i myślę, że nie ma klubu na świecie, w którym "Kochan" nie miałby miejsca w pierwszym składzie. Jego szybkość i "czytanie" na bloku są imponujące. Oczywiście jego ataki i zagrywki w ostatnim sezonie były niesamowite, ale cały czas zwracam uwagę na blok w jego wykonaniu. I nie mam tu na myśli tylko punktów zdobywanych przez Kubę w tym elemencie, ale też o takich blokach dzięki którym ZAKSA mogła pokusić się o wyprowadzenie kontrataków. Kochanowski opuszcza Kędzierzyn-Koźle i sądzę, że tego zawodnika nie da się zastąpić, a na pewno nie szybko. Środkowy - Jurij Gladyr (Jastrzębski Węgiel) Ukrainiec dobitnie pokazuje, że PESEL nie ma żadnego znaczenia. Zawodnik niezwykle doświadczony, ale cały czas w wybornej formie. Mam wrażenie, że ostatni sezon był najlepszym rokiem Gladyra. Najlepszy zagrywający sezonu, piąty blokujący - to są właśnie elementy, którymi Jurij imponował. Dlatego też zdecydowałem docenić tego środkowego. Libero - Paweł Zatorski (Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle) Paweł Zatorski czy Jakub Popiwczak? Wybierałem między tą dwójką i postawiłem na pierwszego z wymienionych. Dziś to Paweł wyznacza trendy, jak na boisku powinien zachowywać się zawodnik na pozycji libero. Widzieliśmy w play-offie, jak ważną postacią w Kędzierzynie-Koźlu był Zatorski. Przy problemach zdrowotnych i nieobecności na boisku naszego libero, kędzierzyńska maszyna już tak dobrze nie funkcjonowała. Nie ulega wątpliwości, że Paweł przez cały sezon ligowy udowodnił, że jest cały czas numerem jeden naszej ligi. Trener - Nikola Grbić (Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle) Serb w pełni zasłużył, żeby zostać trenerem sezonu, choć delikatny niesmak po tym, co się ostatnio wydarzyło. Grbić miał z ZAKS-ą kontrakt, ale jednak odchodzi. Oceniam jednak trenera przez pryzmat tego, czego dokonał w sezonie. To jest kolejny przykład trenera, który przyjechał z Włoch do Polski, że polska liga jest traktowana jako trampolina do wybicia się i powrotu do Italii. Tak było choćby w przypadku Ferdinando De Giorgiego, Andrei Gardiniego, czy teraz Grbicia. Kwestia szkoleniowców to już jednak temat na osobny felieton. MVP sezonu - Kamil Semeniuk