Bundesliga nie zwalnia tempa. Zaskakuje jak zawsze. Ledwie w ubiegły czwartek Robert Lewandowski odebrał nagrody dla Najlepszego Napastnika i Najlepszego Piłkarza Roku, a już w niedzielę potwierdził to, zdobywając cztery gole w meczu z Herthą. Niemal w pojedynkę wygrał mecz Bundesligi i potwierdza, dlaczego został wybrany najlepszym piłkarzem. To był prawdziwy one man show. "Lewy" pokazał Piątkowi Jednocześnie Robert na poważnie wkroczył do rywalizacji o kolejną koronę króla strzelców. Odpowiedział z nawiązką na dwa trafienia Halanda w meczu Borussii Dortmund z Freiburgiem. Na razie prowadzi wśród snajperów Andrej Kramarić. Nie sądzę jednak, by Hoffenheim, w perspektywie całego sezonu, zagwarantowało mu tyle sytuacji strzeleckich, by dotrzymał kroku Lewandowskiemu i Halandowi. W niedzielny wieczór Robert pokazał Piątkowi, że od pana piłkarza "Lewego" musi czerpać wielkimi garściami. Krzysiek zanotował dobre wejście w II połowie, asystował przy bramce. Krzysiek Piątek zaczął mecz na ławce rezerwowych, gdyż Hertha z nim w składzie nie prezentowała się dobrze, pomimo wygranej z Werderem. W spotkaniu przegranym z Eintrachtem Krzysiek został zmieniony po pierwszej połowie. Jego zmiennik Cordoba zaprezentował się bardzo dobrze, nie tylko dzięki strzeleniu bramki, bardzo ładnej zresztą (bardzo dobre wyjście do głowy po stałym fragmencie gry), ale był zawodnikiem, którego Hertha potrzebuje. Mówiłem managmentowi Piątka, czego oczekuje Hertha. Krzysiek ma być napastnikiem nie tylko strzelającym bramki, ale też operującym w pierwszej linii tyłem do bramki, utrzymującym się przy przy piłce. Ktoś powie, że to nigdy nie był styl gry naszego napastnika, ale Piątka do Herthy sprowadził jeszcze Juergen Klinnsmamn, a teraz w szatni rządzi Bruno Labbadia i on szuka napastnika radzącego sobie dobrze z grą tyłem do bramki. W meczu z Bayernem Cunha był wolnym elektronem, a w ataku dobrze się spisywał Cordoba, który grał bardzo agresywnie, w niektórych momentach aż za agresywnie, co groziło czerwoną kartką. Cordoba potrafił się utrzymywać przy piłce, wywalczyć rzuty wolne i to jest to, co Krzysiek wykonywał pod koniec zeszłego sezonu. U Bruna nasz napastnik usiadł na ławce, grał za niego Ibiszević, który pełnił rolę "ściany". Krzysiek był jednak w stanie pokazać, że jest potrzebny. Tego Piątek musi unikać W meczu z Bayernem Piątek miał dobre wejście, asystę przy golu na 2-2, ale później zdarzyły mu się niepotrzebne straty, faule. Z jednego faulu Bayern miał rzut wolny, po którym padła bramka na 3-2. Tego musi Piątek unikać. Myślę, że Hertha się go nie pozbędzie. Jeśli klub myśli o innych sukcesach niż utrzymanie, to musi mieć szeroką ławkę. Moim zdaniem, jako byłego napastnika, zamiana Milanu na Herthę była bezsensowna. Trzeba było walczyć, podjąć rękawicę w Mediolanie. W razie niepowodzenia pójść na wypożyczenie choćby do Genui, a później wrócić do "Rossonerich". Byłoby niewskazane, gdyby teraz Piątek ubiegał się o kolejny transfer. Powinien zakasać rękawy i ruszyć na podbój Bundesligi. Koncentrować się na ciężkiej pracy, na każdym treningu udowadniać, że zasługuje na pierwszy skład. Ewentualna zmiana klubu go nie uratuje. Obojętnie gdzie nie pójdzie, to nikt mu nie zagwarantuje miejsca w podstawowej "jedenastce". Ogólnie Hertha postawiła się bardzo dobrze mistrzowi Niemiec. Ten mecz przekonał także sceptyków Bundesligi, którzy mogli się przekonać, jak spory postęp w grze nastąpił w Niemczech.