Mecz nie był specjalnie zacięty. Klub z Bundesligi szybko w 5. min objął prowadzenie, potem podwyższył na 2:0 w 19. i kontrolował przebieg spotkania, które ostateczni wygrał 3:1 i awansował do kolejnej rundy Pucharu Austrii. Miroslav Klose mógł odetchnąć w ulgą, bo jego drużyna nie powtórzyła blamażu, który zdarzył jej się rok temu, kiedy w pierwszej rundzie odpadła z amatorami z SC Kalsdorf. Miejsce udanego debiutu miał bardzo malownicze. 10. dzielnica Wiednia, malutki stadionik Raxplatz, którego jedną z trybun tworzyły stoły, zza których mecz przy kuflu piwa, obserwowali najbardziej spragnieni fani austriackiej piłki. Klose, bo nie ukrywajmy, że to on był magnesem, a nie klub, który cudem uniknął spadku do drugiej ligi, ściągnął na stadion ponad dwie setki fanów. Wśród nich była niewielka grupa, która przyjechała z Altach. Nie była to bliska eskapada, bo z miasta pod szwajcarską granicą, do stolicy jest ponad 600 km. "Wieselburger" po 4 euro Humory spisywały, bo aż na trzech stoiskach można było kupić piwo, a także mocniejsze trunki. Butelka "Wieselburgera" kosztowała 4 euro, wstęp na stadion równą "dychę". Powodzeniem cieszyły się także kiełbaski i "szprycery", czyli białe wino połączone z woda sodową. Klose po meczu był zszokowany obecnością w Wiedniu kibiców Lazio Rzym, czyli klubu w którym kończył karierę. Jeden z fanów przywiózł do podpisania oryginalną koszulę, w której urodzony w Opolu napastnik strzelił w Serie A dwa gole przeciwko Atalancie Bergamo. Wokół Klose kręciła się masa dzieciaków, z którymi grzecznie pozował do zdjęć i rozdawał im autografy. - To zawsze lubiłem robić. Ta część mojej pracy nigdy mi nie przeszkadzała - zapewniał były napastnik Werderu Brema i Bayernu Monachium, który swoją karierę trenerską rozpoczął jako jeden z asystentów Joachima Loewa w reprezentacji Niemiec, a w sezonie 2020/21 taką samą funkcję pełnił u Hansiego Flicka w Bayernie. Piłka zamiast tramwajów Na boisku, wybudowanym na dawnym polu manewrowym zajezdni tramwajowej, była też garstka fanów z Polski, z którymi Klose rozmawiał i żartował w ojczystym języku swoich rodziców. Humor miał dobry, bo jest zadowolony ze swojej pracy. Podkreśla, że w Altach trafił na wyjątkowo przyjaznych ludzi i idealny klub do rozpoczęcia kariery. Władze Rheindorfu też są zadowolone i doceniają pracę trenera, który - jak żartują - do pracy idzie wcześnie rano, kiedy ulice miasteczka Dornbirn, w którym mieszka, są jeszcze puste, a wraca z klubu, kiedy pustoszeją nocą. Klose nie traci czasu na media społecznościowe, ani tradycyjne. W żadnych z nich nie jest specjalnie obecny. Nie ma na to czasu, bo poświęca się trenowaniu swoich piłkarzy, z których jest bardzo zadowolony. Najlepszy snajper w historii - finałów mistrzostw świata (16 goli) i reprezentacji Niemiec (71 goli), chce aby jego zespół grał ofensywnie i strzelał dużo goli. Takich też piłkarzy ściągnął przed obecnym sezonem, kiedy zastąpił szwajcarskiego szkoleniowca Ludovica Magnina. Do Altach trafili na wypożyczenie młodzi i utalentowani napastnicy Amankwah Forson z Salzburga i Alexis Tibidi z VfB Stuttgart. Ten pierwszy, reprezentant Ghany strzelił gola w meczu z TWL Elektrą. Dwa już na początku spotkania strzelił potężny środkowy napastnik z Kosowa, mierzący 196 cm Atdhe Nuhiu. Sytuacji Altach stworzył jeszcze kilka, podobnie jak gospodarze, więc kibice nie żałowali, że w sobotni upalny wieczór zameldowali się na Raxplatzu. Grał przeciwko Figo, trenował Alabę W zespole, któremu kibicowali, latem też doszło do rewolucji. Doszło bowiem do połączenia dwóch wiedeńskich klubów - Team Wiener Linien i Elektry. Ten drugi klub stracił bowiem swoje boisko z powodu rozbudowy bazy treningowej Rapidu Wiedeń. Na Herbercie Gagerze, trenerze nowego zespołu, nazwisko Klose nie zrobiło tak wielkiego wrażenia, jak można by się spodziewać. Były reprezentant krajum piłkarz Austrii Wiedeń i St. Poelten, w swojej karierze grał bowiem przeciwko kilku równie znanym piłkarzom z Luisem Figo i Joao Pinto na czele. Jako trener prowadził także obecnego gwiazdora Realu Madryt - Davida Alabę. - Żeby zagrać w pierwszej rundzie Pucharu Austrii musieliśmy pokonać wielu przeciwników i być jednym dwóch najlepszych klubów wiedeńskich w Regionallidze Ost. A to nie było łatwe. Dokonaliśmy tego już trzeci sezon z rzędu, dlatego przyjazd do nas kogoś takiego jak Klose i klubu z Bundesligi, to jest nagroda i świetna sprawa dla naszej drużyny - podkreślał Gager. Miroslava Klose już w sobotę czeka debiut ligowy. Przeciwnikiem Altach będzie TSV Hartberg z miasta pod węgierską granicą. Klose i jego drużynę znowu będzie czekać całonocna podróż autokarem, jaka mecz TWL Elektrą. - Zespół realizuje wiele z tego co od niego oczekuję. Po dobrych sparingach, mecz w Pucharze Austrii też mi się podobał. Zespół nie kazał mi długo czekać na pierwsze gole - cieszył się po debiucie Klose. Artur Szczepanik, korespondencja z Wiednia