Było to starcie drużyn ze szczytu tabeli. Zapowiadało się ciekawe spotkanie, gdyż grały ze sobą trzecia i pierwsza drużyna Bundesligi. Dotychczasowa historia spotkań między drużynami jest bardzo bogata. Na 57 starć jedenastka Salzburga wygrała 26 razy i zanotowała 11 porażek oraz 20 remisów. Na pierwszą bramkę meczu nie trzeba było długo czekać. Jedyną bramkę meczu zdobył Patson Daka dla zespołu Salzburga. Bramka padła w tej samej minucie. To już dwudzieste trafienie tego piłkarz w sezonie. Sytuację bramkową stworzył Rasmus Nissen. Pierwsza połowa zakończyła się skromnym prowadzeniem jedenastki Salzburga. W pierwszych sekundach drugiej połowy spotkania kartką został ukarany James Holland, zawodnik gospodarzy. W 66. minucie Antoine Bernède został zmieniony przez Bernarda. Po chwili trener Salzburga postanowił skorzystać ze swojego jokera. W 74. minucie na plac gry wszedł Karim-David Adeyemi, a murawę opuścił Mërgim Berisha. A kibice LASku nie mogli już doczekać się wprowadzenia Dominika Reitera. W bieżącym sezonie ten pomocnik wchodził już jako rezerwowy 11 razy i ma na koncie jednego strzelonego gola. Murawę musiał opuścić Johannes Eggestein. W tej samej minucie Mads Møller został zmieniony przez Petera Michorla, a za Huseina Balicia wszedł na boisko Metehan Altunbaş, co miało wzmocnić drużynę LASku. Niewiele później trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Brendena Aaronsona na Nicolasa Seiwalda. W doliczonej czwartej minucie pojedynku kartkę dostał André Ramalho z Salzburga. W drugiej połowie nie padły gole. To był brutalny mecz. Obie drużyny koncentrowały się bardziej na faulowaniu przeciwnika niż na strzelaniu goli. Piłkarze obu drużyn obejrzeli po jednej żółtej kartce. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany w drugiej połowie.