Droga do europejskich pucharów bywa trudna i wyboista - i nie da się ukryć, że jest taka szczególnie dla klubów z Polski. Patrząc choćby na ostatnie pięć sezonów rozgrywek, polskie drużyny odnosiły i efektowne sukcesy, i spektakularne porażki. Potrafiliśmy zremisować z Realem Madryt czy wygrać ze Sportingiem Lizbona w fazie grupowej Ligi Mistrzów, ale zdarzało się też przegrać z mistrzem Luksemburga (i to na własnym boisku!) czy drużyną Shkëndija Tetowo z biednej północnomacedońskiej ligi. Tegoroczne losowania również nie były zbyt łaskawe dla polskich drużyn: by dojść do fazy grupowej Ligi Mistrzów, Legia będzie musiała pokonać zespoły z m.in. Chorwacji lub Cypru, z kolei wśród rywali w Lidze Konferencji Europy znajdujemy drużyny z Armenii, Bułgarii, Łotwy czy Izraela. Trudne zadanie czeka Raków Częstochowa, który - jeśli wyeliminuje z rozgrywek litewską Suduvę Mariampol, zmierzy się z rosyjskim Rubinem Kazań, ale być może w najtrudniejszym położeniu jest Pogoń Szczecin. W II rundzie zmierzy się z chorwackim NK Osijek, a w III - z wygranym z wyjątkowo wymagającej pary CSKA Sofia / FK Liepāja. Może dlatego Betfan szacuje, że to właśnie drużyna "Portowców" jako pierwsza odpadnie z wyścigu o europejskie puchary - w chwili publikacji artykułu kurs wynosi 1.50, podczas gdy na Legię - aż 75.00. Kolejnymi, po Pogoni, kandydatami do odpadnięcia są Raków Częstochowa - kurs wynosi 3.75 - i Śląsk Wrocław - z kursem 4.00. Nie da się jednak ukryć, że w pewnym sensie udział w europejskich pucharach jest dla każdej drużyny nie tylko nagrodą za wysoką lokatę w ostatnim sezonie, ale też szansą na zarobienie ogromnych pieniędzy i... pewną formą obciążenia. Tropikalny futbol Dotarcie do końca fazy grupowej - tak w Lidze Mistrzów, jak w "pucharze pocieszenia", czyli Lidze Europy UEFA i Lidze Konferencji Europy - to dla polskich drużyn spory wysiłek: to mniej więcej dziesięć dodatkowych meczów, z których połowa rozgrywanych jest na wyjeździe - często w dosyć egzotycznych piłkarsko miejscach. W ostatnich latach polskie drużyny miały okazję grać z klubami z Azerbejdżanu, Gibraltaru, Mołdawii czy Kazachstanu. I choć są to kraje nie kojarzone raczej z futbolowymi sukcesami, to dosyć często zdarzało nam się z nimi przegrywać, m.in. ze względu na specyficzny, uciążliwy klimat, który na boisku szybko staje się dodatkowym przeciwnikiem dla grających w bądź co bądź umiarkowanych warunkach Polaków. Piłkarze zresztą nie ukrywają, że mecz w którymś z "tropikalnych", kaukaskich krajów może wymęczyć bardziej niż cztery inne spotkania w lidze - i można domniemywać, że ma to w jakiejś perspektywie przełożenie na wyniki osiągane w Ekstraklasie. Przegrywający trzy lata temu w upalnym (temperatura sięgała 36ºC!) Erywaniu Lech Poznań już trzy dni później wygrywa w lidze z Wisłą Płock - i może być to dowód niesamowitych zdolności do regeneracji poznańskich piłkarzy, ale był to sam początek rozgrywek, gdy piłkarze są wypoczęci i pełni sił po wakacyjnej przerwie. Ilość zmniejsza jakość? Wraz z kolejnymi meczami każda drużyna robi się coraz bardziej zmęczona - meczami, przelotami i kolejnymi treningami w obcych miejscach. Ze względu na udział w europejskich pucharach, niektóre polskie drużyny zaczynają sezon niemal w połowie wakacji innych polskich teamów - jak Jagiellonia Białystok czy Lech Poznań, które to drużyny swoje pierwsze pucharowe mecze rozegrały... pod koniec czerwca 2017 roku! Rozciągnięty do granic możliwości sezon w połączeniu z chęcią zwycięstwa (a przez to - również finansowej wygranej) może prowadzić do szybszego wyczerpywania się sił drużyny. A nie od dziś wiadomo, że wygrywa się konsekwencją - w piłce, jak w wielu innych dziedzinach sportu, ważna jest pewna regularność i powtarzalność wyników. Dość powiedzieć, że gdy w ubiegłym sezonie wspominany już Lech walczył w fazie grupowej Ligi Europy UEFA - w lidze krajowej tylko do końca 2020 roku zanotował sześć remisów i aż cztery porażki: słaby wynik jak na wicemistrza Polski. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że Lech rozegrał wtedy aż 24 mecze - o dziesięć więcej niż większość innych drużyn. Na otarcie łez dodajmy, że spore obłożenie meczowe nie przeszkodziło Lechowi brawurowo wygrać z Piastem Gliwice aż 4:0. Z europejskich pucharów - do mistrzostwa Polski Są jednak drużyny, którym nadmiar meczów - zwłaszcza z silnymi rywalami z mocnych europejskich lig - zupełnie nie przeszkadzają w walce o krajowe tytuły. We wszystkich ostatnich dziesięciu sezonach Legia Warszawa za każdym razem startowała w rozgrywkach kontynentalnych - i mimo to aż siedmiokrotnie wygrywała polską ligę! Wartym podkreślenia jest fakt, że nawet w najtrudniejszym dla siebie sezonie 2016/17 Ekstraklasę wygrała Legia, a rozegrała wtedy dwanaście meczów w Lidze Mistrzów, dwa w 1/16 finału Ligi Europy UEFA, aż trzydzieści siedem spotkań w krajowej lidze - a do tego doliczyć należałoby również mecze z Pucharu Polski! W niektórych przypadkach da się wręcz zauważyć wzrost formy w krajowych rozgrywkach. Może niekoniecznie wypoczęte, ale odpowiednio przygotowane na długi sezon, otoczone odpowiednią opieką, z szeroką, stabilną kadrą oferującą jeśli nie bardzo wysoki, to przynajmniej równy poziom - takie drużyny, nawet jeśli priorytetowo traktują rozgrywki europejskie, po odpadnięciu z nich - całe swoje siły inwestują już w polską ligę. Dzięki temu zwykle "odzyskują" swoją szansę na pokazanie się w Europie, choć już w następnym sezonie. W sezonie 2019/20 z europejskich pucharów już na etapie kwalifikacji odpadły Cracovia, Lechia Gdańsk, Legia Warszawa i Piast Gliwice - mimo to, pierwsze trzy drużyny w kolejnym sezonie miały okazję ponownie zagrać w rozgrywkach UEFA, a Lechii zabrakło ledwie dwóch zwycięstw w lidze, by również wziąć udział w eliminacjach. W taki "mocny powrót" z Europy do Ekstraklasy wierzą choćby bukmacherzy. Betfan przygotował nawet specjalny zakład: wygrana drużyny, która jako pierwsza odpadnie z europejskich pucharów, ma kurs 10.0 - i to w pierwszych trzech meczach. Można więc uznać, że kwestią indywidualną każdej drużyny jest jej podejście do niewątpliwego sukcesu, jakim jest szansa na grę w europejskich pucharach - każdy z teamów zapewne samodzielnie próbuje rozłożyć siły, rozsądnie decydując o swoich zamiarach, przesuwając priorytet a to na krajowe rozgrywki, a to na Ligę Mistrzów czy Ligę Konfederacji Europy. I mimo że do tej pory żadnej z polskich drużyn nie udało się wygrać całej edycji, pewne jest, że nawet mimo porażek - kluby z Polski inwestują całe swoje siły w lidze. Artykuł sponsorowany Uczestnictwo w nielegalnych grach hazardowych podlega odpowiedzialności karnej. Hazard związany jest z ryzykiem. BETFAN Sp. z o.o. posiada zezwolenie Ministerstwa Finansów na urządzanie zakładów wzajemnych (nr PS4.6831.3.2018).