Przed meczem można było odgadnąć kto jest faworytem. Drużyna Unionu Santa Fe znajduje się na dole tabeli zajmując 20. pozycję, za to jedenastka Arsenalu de Sarandi zajmując siódme miejsce w rozgrywkach była zdecydowanym kandydatem do zwycięstwa. Występujące tu drużyny w historii bezpośrednich pojedynków spotkały się ze sobą dziewięć razy. Zespół Arsenalu de Sarandi wygrał aż pięć razy, zremisował trzy, a przegrał tylko raz. Na pierwszą bramkę meczu nie trzeba było długo czekać. Fani jeszcze dobrze nie rozsiedli się na trybunach, a już padła pierwsza bramka w tym spotkaniu. W pierwszych minutach spotkania bramkę zdobył Fabio Pereyra. Jedenastka Unionu Santa Fe ruszyła do ataku, żeby jak najszybciej odrobić stratę. Sytuację szybko wykorzystała drużyna gospodarzy, strzelając kolejnego gola. W piątej minucie wynik na 2-0 podwyższył Nicolás Giménez. Asystę przy bramce zanotował Juan Kaprof. Między 13. a 45. minutą, sędzia starał się uspokoić grę pokazując trzy żółte kartki zawodnikom gości. Do końca pierwszej połowy żadnej z drużyn nie udało się zmienić wyniku meczu. Szczęście uśmiechnęło się do piłkarzy Arsenalu de Sarandi w 53. minucie spotkania, gdy Juan Kaprof strzelił trzeciego gola. Asystę zanotował Jesús Soraire. W 64. minucie Nelson Acevedo został zmieniony przez Nicolása Mazzolę. Chwilę później trener Arsenalu de Sarandi postanowił wpuścić trochę wiecej świeżości w linię napadu i w 69. minucie zastąpił zmęczonego Juana Kaprofa. Na boisko wszedł Facundo Pons, który miał za zadanie częściej niepokoić obrońców drużyny przeciwnej. Zawodnicy Unionu Santa Fe odpowiedzieli zdobyciem bramki. W tej samej minucie gola pocieszenia strzelił Walter Bou. Przy zdobyciu bramki asystował Ezequiel Bonifacio. Między 73. a 86. minutą, boisko opuścili zawodnicy Arsenalu de Sarandi: Nicolás Giménez, Juan García, na ich miejsce weszli: Joel Soñora, Lucas Necul. Także w drużynie przeciwnej trener zarządził roszady na boisku, miejsce Franca Godoya, Franca Troyanskiego zajęli: Juan Cavallaro, Federico Milo. Pod koniec meczu rozwiązał się worek z bramkami. Widzowie mieli powody do zadowolenia. W czwartej minucie doliczonego czasu gry celnym strzałem popisał się Joel Soñora. Bramka padła po podaniu Fernanda Torrenta. Do końca meczu wynik nie uległ zmianie. Spotkanie zakończyło się rezultatem 4-1. Arbiter nie ukarał piłkarzy gospodarzy żadną kartką, natomiast zawodnikom Unionu Santa Fe pokazał trzy żółte. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany w drugiej połowie. Już w najbliższą sobotę zespół Unionu Santa Fe rozegra kolejny mecz u siebie. Jego rywalem będzie CA Rosario Central. Natomiast 22 września Racing Club de Avellaneda będzie gościć zespół Arsenalu de Sarandi.