Luis Suarez to bez wątpienia jedna z najbarwniejszych postaci funkcjonujących w europejskim futbolu w ostatnich kilkunastu latach - i nawet jeśli ktoś akurat tego napastnika nie darzy wielką sympatią, to musi przyznać, że jest to również jedna z najważniejszych piłkarskich person ostatniej - co najmniej - dekady. Urugwajczyk przede wszystkim dorobił się swego czasu statusu gwiazdy w Premier League, będąc motorem napędowym Liverpoolu jeszcze w czasach, kiedy "The Reds" znajdowali się wciąż poza samym szczytem rozgrywek. Potem dołączył do Barcelony i współtworzył piekielnie mocne (i sławne) trio wraz z Leo Messim i Neymarem. No i koniec końców wylądował w Atletico Madryt. W "Los Colchoneros" zaliczył świetny pierwszy sezon i koniec końców wciąż nie tak zły sezon drugi, ale po dwóch latach widać już było wyraźnie, że drogi jego oraz klubu ze stolicy Hiszpanii coraz mocniej się rozchodzą. Gdy stawało się jasne, że żadna prolongata jego kontraktu nie nastąpi, z pełną siłą ruszyła oczywiście karuzela doniesień - wszak mowa była o naprawdę dużym nazwisku. Luis Suarez - nie dla Beckhama i nie dla Barcelony Wydawać by się mogło, że naturalnym mógł być dla piłkarza powrót do FC Barcelona - "Duma Katalonii" jednak ostatnio zmagała się z problemami budżetowymi, a włączenie ponownie Suareza do składu nie było od początku priorytetem na Camp Nou. Gdy jednak - jak widać - sytuacja finansowa się nieco uspokoiła, to na horyzoncie pojawił się potencjalny transfer Roberta Lewandowskiego - i w takich okolicznościach "El Pistolero" musiał zapomnieć o ewentualnym powrocie na stare śmieci. Od kilku miesięcy wspominało się jednak o jeszcze innym kierunku dla zawodnika - a mianowicie o przeprowadzce za ocean. 35-latek budził bowiem spore zainteresowanie w MLS, gdzie jego usługami miały być zainteresowane chociażby ekipy Interu Miami czy Atlanta United. Piłkarz przykuwał również uwagę w Ameryce Południowej, gdzie do walki o niego miało włączyć się brazylijskie Corinthians. Choć z tego transferu wyszły nici, to wygląda na to, że Urugwajczyk i tak trafi na macierzysty kontynent - ale do Argentyny. Luis Suarez w River Plate? Ma to być kwestia godzin Wszystko bowiem wskazuje na to, że gracz niebawem podpisze kontrakt z drużyną River Plate, 37-krotnymi mistrzami kraju. Nie byłaby to przy tym bardzo duża niespodzianka, gdyż "Los Milionarios" - zdaniem licznych południowoamerykańskich mediów - już od dłuższego czasu byli faworytami w kwestii podpisania umowy ze snajperem. Bruno Vain, dziennikarz związany z Direct TV, poinformował na Twitterze, powołując się na "najlepsze możliwe źródło", że transfer jest już czymś absolutnie pewnym i jego zdaniem do ogłoszenia tego ruchu ma dojść jeszcze w poniedziałek. Już niebawem powinniśmy zobaczyć więc Suareza w charakterystycznej koszulce z czerwonym pasem na piersi. Czy to już będzie dla niego piłkarska emerytura? Wiele na to wskazuje, natomiast futbolista z Urugwaju - jeśli oczywiście faktycznie zwiąże się z RP - wybiera i tak jedną z najbardziej wymagających lig w tym zakątku świata. Pożegnanie z Europą nie musi być przy tym wcale dla Suareza bolesne - być może znów zawalczy o kolejną w swojej karierze koronę króla strzelców...