Delegacja katalońskiego klubu negocjowała we wtorek możliwość powrotu Brazylijczyka, "wrogo przejętego" przez PSG przed dwoma laty za rekordową kwotę 222 milionów euro. Jak okazało się w środę, na stole, wśród różnych propozycji rzekomo najbardziej poważna była ta przewidująca 130 milionów euro w gotówce, a do tego przekazanie Ivana Rakiticia oraz roczne wypożyczenie Ousmane’a Dembele. Co do jej efektywności, od początku należało podchodzić z dystansem, bo agent Dembele zapierał się wielokrotnie rękami i nogami, że jego zawodnik nie ma zamiaru opuszczać Katalonii pod żadnym pozorem, nawet trudniejszej walki o miejsce w składzie. To mogło (może) też być podbijanie stawki, ale na dzisiaj wszystko wskazuje, że jednak nie. Tym bardziej, że paryżanie odrzucili właśnie propozycję z Barcelony. To jeszcze nie oznacza, że do porozumienia nie dojdzie, natomiast nie można wykluczyć, a nawet coraz więcej wskazuje, iż mamy do czynienia z grą pozorów. I to podwójną. Szefowie PSG rozmawiają, żeby pokazać (głównie Neymarowi, który chce na siłę odejść), że traktują sprawę poważnie, natomiast władze Barcelony też wykonują sygnał w stronę Leo Messiego (który namawia do większego wysiłku, aby sprowadzić Brazylijczyka), że robią co mogą, aby do tego doszło. A tak naprawdę obydwie strony wiedzą, iż szanse na transfer są znikome. Choć jeszcze za wcześnie, aby stwierdzić, że całkiem wykluczone, bo w czwartek - przy okazji losowania fazy grupowej Ligi Mistrzów - może dojść do spotkania prezydentów obydwu klubów, Josepa Marii Bartomeu oraz Nassera Al-Khelaifiego. Remigiusz Półtorak Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Primera Division Ligue1: Jak radzi sie PSG w tym sezonie?