Grzegorz Krychowiak pod koniec września ogłosił zakończenie reprezentacyjnej kariery i teraz może skupić się wyłącznie na występach w klubie. Doświadczony pomocnik przed sezonem dołączył do saudyjskiego Abha Club, w którym przez pewien czas współpracował z Czesławem Michniewiczem. Były selekcjoner "Biało-Czerwonych" zawiódł jednak pokładane w nim nadzieje i ostatecznie na początku października został zwolniony z posady trenera Abha Club. Odejście Michniewicza, którego zastąpił Youssef Manai, nie poprawiło jednak sytuacji saudyjskiego zespołu. Piłkarze Abha Club zaliczyli już kilka wstydliwych wpadek, w tym dotkliwą porażkę z Al-Ahli Dżudda (0:6). Kibice, którzy liczyli, że była to ostatnia tak bolesna klęska ich zespołu, szybko zostali wyprowadzeni z błędu. Krychowiak i spółka w meczu rozgrywanym 21 grudnia stanowili jedynie tło dla Al-Hilal. Wynik spotkania już w 18. minucie otworzył Sergej Milinković-Savić, a kilka minut później prowadzenie podwyższył Aleksandar Mitrović. Na kolejne trafienia trzeba było czekać kilkadziesiąt minut - w 72. minucie trzecią bramkę dla gospodarzy zdobył Salem Al-Dawsari, chwilę później na listę strzelców wpisał się ponownie Milinković-Savić, który zresztą w doliczonym czasie gry skompletował hat-tricka. Trafienia dołożyli jeszcze Mohamed Kanno i Ruben Neves, a Abha Club przegrało 0:7. Grzegorz Krychowiak łączony z FC Barcelona Krychowiak spędził na boisku pełne 90 minut, jednak nie zdołał błysnąć. Tym samym zapewne nieco obniżył swoje notowania, które wzrosły po kapitalnej bramce w ostatnim, zremisowanym meczu z Al-Hazem FC. O byłym reprezentancie Polski zresztą ostatnio zrobiło się głośno i to nie za sprawą boiskowych występów. 33-latek, zdaniem "Mundo Deportivo", znalazł się na liście siedmiu potencjalnych kandydatów do dołączenia do FC Barcelona już podczas zimowego okienka transferowego. Krychowiak miałby zastąpić kontuzjowanego Gaviego i stanowić dla Xaviego opcję w środku pola. Plotki łączące go z "Dumą Katalonii" są jednak tylko "inwencją twórczą" dziennikarzy wspomnianego tytułu, ponieważ żadne inne media nie donosiły o zainteresowaniu Polakiem ze strony katalońskiej ekipy. Oburzenie po meczu Barcelony. Oberwał Lewandowski. "Ledwo dotknął piłkę"