W ubiegłym roku o tej porze Cristiano Ronaldo miał powody do obaw. Portugalczyk bowiem stracił miejsce w szeregach Manchesteru United po tym, jak zdecydował się on udzielić dość kontrowersyjnego wywiadu Piersowi Morganowi. 38-latek uderzył wówczas w swoich ówczesnych pracodawców, co nie spodobało się władzom "Czerwonych Diabłów". Ronaldo na mundial w Katarze pojechał więc ostatecznie jako zawodnik... "bezrobotny". Dopiero po zakończeniu piłkarskich mistrzostw świata rozstrzygnęły się losy portugalskiego napastnika. Cristiano Ronaldo, po wielu latach brylowania w ligach europejskich, podpisał bowiem kontrakt z saudyjskim klubem Al Nassr. W styczniu tego roku gwiazdor wraz z rodziną przeniósł się na Bliski Wschód, zaliczył debiut w barwach nowego zespołu i niemal od razu stał się jego kluczowym zawodnikiem. Portugalczyk w sierpniu rozpoczął drugi już sezon w barwach "Rycerzy Nadżdy" i po 15 z 34 kolejek znajduje się na prowadzeniu w klasyfikacji strzelców Saudi Professional League. W tym sezonie 38-latek zdobył już bowiem 11 bramek, zaliczył też siedem asyst. W ostatnim meczu przeciwko Al-Hilal "CR7" niestety nie spisał się najlepiej - nie udało mu się bowiem wpisać na listę strzelców, a jego zespół przegrał ostatecznie 0:3. Warto zaznaczyć, że wszystkie gole podopiecznych Jorge Jesusa padły dopiero w drugiej połowie. Saudyjczycy nie mają dość, chcą wielkiego transferu. Gwiazdozbiór wokół Ronaldo? Kibice Al-Hilal chcieli wyprowadzić Cristiano Ronaldo z równowagi. Wymowna reakcja Portugalczyka Już w przerwie meczu kibice Al-Hilal postanowili utrzeć nosa Cristiano Ronaldo i sprowokować go, skandując nazwisko... Leo Messiego. Na reakcję portugalskiego napastnika nie trzeba było długo czekać. Nie dał się on sprowokować i z szerokim uśmiechem na ustach pogroził palcem zasiadającym na trybunom fanom Al-Hilal i... przesłał im całusy. Po zakończeniu meczu Cristiano Ronaldo z pewnością nie miał już tak dobrego humoru. Jego drużyna bowiem przegrała starcie z Al-Hilal i powiększyła stratę do liderów tabeli ligi saudyjskiej. Drużyna Jorge Jesusa na swoim koncie ma bowiem 41 punktów, Al Nassr natomiast tych punktów ma "jedynie" 34. Mocne oświadczenie Legii. "Za tych ludzi nie bierzemy odpowiedzialności"