Drużyny nie spotykały się na boisku zbyt często. Na osiem pojedynków zespół Shrewsbury Town wygrał dwa razy, ale więcej przegrywał, bo trzy razy. Trzy mecze zakończyły się remisem. Pierwszym ważniejszym wydarzeniem w meczu było ukaranie zawodnika. W 30. minucie arbiter ukarał żółtą kartką Seana Gossa ze Shrewsbury Town, a w 36. minucie Jacka Hunta z drużyny przeciwnej. W 39. minucie Nathan Baker zastąpił Taylora Moore'a. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Na 24 minuty przed zakończeniem drugiej połowy w jedenastce Bristolu City (”The Robins”) doszło do zmiany. Kasey Palmer wszedł za Jamiego Patersona. Trener Shrewsbury Town postanowił zagrać agresywniej. W 69. minucie zmienił pomocnika Ryana Gilesa i na pole gry wprowadził napastnika Shauna Whalleya. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko wyjdzie na prowadzenie. Nie mylił się, jego zespół zdołał strzelić gola i wygrać spotkanie. Mimo że jedenastka gospodarzy nie grzeszy umiejętnością konstruowania sytuacji strzeleckich, na 81 ataków oddała tylko pięć celnych strzałów, to w końcu zdobyła długo wyczekiwaną przez ich kibiców bramkę. W 89. minucie wynik ustalił Aaron Pierre. Przy zdobyciu bramki asystę zaliczył Jason Cummings. W doliczonym czasie gry w drużynie ”The Robins” doszło do zmiany. Antoine Semenyo wszedł za Jacka Hunta. Jedyną kartkę w drugiej połowie dostał Joe Murphy z jedenastki gospodarzy. Była to 90. minuta pojedynku. To był brutalny mecz. Obie drużyny koncentrowały się bardziej na faulowaniu przeciwnika niż na strzelaniu goli. Zawodnicy Shrewsbury Town obejrzeli w meczu dwie żółte kartki, natomiast ich przeciwnicy jedną. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany.