Dotychczasowa historia spotkań między drużynami jest bardzo bogata. Na 73 spotkania zespół Leicester City (”Lisy”) wygrał 30 razy i zanotował 28 porażek oraz 15 remisów. Już w pierwszych minutach jedenastka Leicester City próbowała rozpoznać przeciwników konstruując akcje zaczepne. Przez dłuższy czas przewaga w posiadaniu piłki była aż nadto widoczna, jednak nie przynosiło to efektów w postaci bramek. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0-0. W 56. minucie kartkę dostał Caglar Soyuncu z Leicester City. W 60. minucie Onyinye Ndidi zastąpił Youriego Tielemansa. Po chwili trener ”Lis” postanowił wzmocnić linię pomocy i w 66. minucie zastąpił zmęczonego Demaraiego Graya. Na boisko wszedł Harvey Barnes, który miał za zadanie wprowadzić nieco spokoju w środku boiska. W 71. minucie w drużynie Birminghamu City (”The Blues”) doszło do zmiany. Gary Gardner wszedł za Wesa Hardinga. Na 10 minut przed zakończeniem spotkania kartkę dostał Lukas Jutkiewicz, piłkarz gości. Mimo że zespół gospodarzy nie grzeszy umiejętnością konstruowania sytuacji strzeleckich, na 117 ataków oddał tylko trzy celne strzały, to w końcu zdobył długo wyczekiwaną przez ich kibiców bramkę. W 82. minucie bramkę zdobył Ricardo Pereira. Sytuację bramkową stworzył Marc Albrighton. Jedenastka Leicester City była w posiadaniu piłki przez 72 procent czasu gry, przełożyło się to na zwycięstwo w tym meczu. To był brutalny mecz. Obie drużyny koncentrowały się bardziej na faulowaniu przeciwnika niż na strzelaniu goli. Zawodnicy obu drużyn otrzymali po jednej żółtej kartce. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany w drugiej połowie.