Allan Saint Maximin to 25-letni skrzydłowy Newcastle, Francuz o korzeniach gwadelupsko-gujańskich. Po mecz z Nottingham Forest był w świetnym nastroju: jego drużyna rozpoczęła nowy sezon Premier League od zwycięstwa. Zapewniły je zdobyte w drugiej połowie bramki Fabiana Schara i Calluma Wilsona. Zegarek zamiast autografu Kiedy piłkarz opuszczał stadion po spotkaniu, w którym jego Newcastle wygrało przechodził koło łowców autografów. Francuz podszedł do nich po czym... jednemu z nich wręczył zegarek G-Shock. Zdumiony kibic zaniemówił z wrażenia. Był zszokowany uścisnął jedynie w podzięce dłoń piłkarzowi. CZYTAJ TAKŻE: Goncalo Guedes w Premier League za 30 mln euro Angielskie media szacują wartość zegarka na kilkadziesiąt tysięcy funtów. "Byłem osobą, która otrzymała zegarek od ASM, całkowicie zaniemówiłem. Myślałem, że przyjeżdża podpisywać autografy i robić zdjęcia z dziećmi. Nadal jestem w szoku, nie mogę wystarczająco podziękować - napisał potem Steve Dutton w mediach społecznościowych. Allan Saint-Maximin: "To najmniej co mogę zrobić" To nie pierwszy taki gest Saint-Maximina. W listopadzie 2021 roku przed meczem wysiadł z samochodu i wręczył przypadkowemu kibicowi zegarek Tag Heuer o wartości ponad kilku tysięcy funtów. Francuz wyjaśnił te gesty. "Dzięki ogromnemu wsparciu, jakiego mi udzielacie przez cały czas, te małe akcenty to najmniej, co mogę zrobić" - stwierdził. Mówiło się, że Saint-Maximin odejdzie z St. James' Park tego lata. W Newcastle gra od 2019 roku. Interesowały się nim Tottenham i Chelsea. Wydaje się jednak być szczęśliwy w Newcastle i po gestach jakie czyni można spodziewać się, że w najbliższej przyszłości raczej nie zamierza opuszczać tego klubu.