Jedenastka Bristolu City (”The Robins”) przed meczem zajmowała 18. pozycję w tabeli, co oznacza, że każdy punkt był dla niej na wagę złota. Zespoły nie spotykały się na boisku zbyt często. Na 17 pojedynków drużyna ”The Robins” wygrała cztery razy, ale więcej przegrywała, bo pięć razy. Osiem meczów zakończyło się remisem. Na pierwszą bramkę meczu nie trzeba było długo czekać. Fani jeszcze dobrze nie rozsiedli się na trybunach, a już padła pierwsza bramka w tym spotkaniu. W piątej minucie Jed Wallace dał prowadzenie swojemu zespołowi. Piłkarz ten strzela jak na zawołanie. To już jego jedenaste trafienie w sezonie. Do wypracowania sytuacji bramkowej przyczynił się Scott Malone. Zawodnicy gości nawiązali walkę i doprowadzili do remisu jeszcze w pierwszej połowie. W 16. minucie na listę strzelców wpisał się Tommy Conway. Bramka padła po podaniu Henriego Lansbury'ego. Niedługo później Scott Malone wywołał eksplozję radości wśród kibiców Milwall FC (”Lwy”), zdobywając kolejną bramkę w 31. minucie pojedynku. Jedyną kartkę w pierwszej połowie dostał Billy Mitchell z Milwall FC. Była to 45. minuta spotkania. Do końca pierwszej połowy żadnej z drużyn nie udało się zmienić wyniku meczu. Na drugą połowę jedenastka Bristolu City wyszła w zmienionym składzie, za Tommy'ego Rowego, Henriego Lansbury'ego weszli Jay Dasilva, Alex Scott. Szczęście uśmiechnęło się do ”Lwów” w 52. minucie spotkania, gdy Billy Mitchell strzelił trzeciego gola. Po przerwie rozwiązał się worek z bramkami. Widzowie mieli powody do zadowolenia. W 58. minucie wynik na 4-1 podwyższył Tom Bradshaw. W 63. minucie Jack Hunt zastąpił Zeze'a Sessegnona. Trener Bristolu City wyciągnął asa z rękawa i wpuścił na boisko Antoine'a Semenya. W bieżącym sezonie ten napastnik wchodził już jako rezerwowy 19 razy i ma na koncie dwie zdobyte bramki. Murawę musiał opuścić Tommy Conway. W 68. minucie sędzia ukarał kartką Danny'ego McNamarę, piłkarza gospodarzy. W tej samej minucie trener Milwall FC postanowił wzmocnić linię pomocy i w 68. minucie zastąpił zmęczonego Jeda Wallace'a. Na boisko wszedł Connor Mahoney, który miał za zadanie wprowadzić nieco spokoju w środku boiska. Na 17 minut przed zakończeniem drugiej połowy arbiter pokazał kartkę Nathanowi Bakerowi z zespołu gości. Do końca starcia rezultat nie uległ zmianie. Spotkanie zakończyło się wynikiem 4-1. Zawodnicy gospodarzy obejrzeli w meczu dwie żółte kartki, a ich przeciwnicy jedną. Obie jedenastki wymieniły po pięciu zawodników w drugiej połowie. Już w najbliższą sobotę zespół ”The Robins” rozegra kolejny mecz u siebie. Jego przeciwnikiem będzie Brentford FC. Tego samego dnia Coventry City FC będzie rywalem drużyny Milwall FC w meczu, który odbędzie się w Birminghamie.