Drużyna Blackpool FC (”Mandarynki”) przed meczem zajmowała 22. miejsce w tabeli, co oznacza, że każdy punkt był dla niej na wagę złota. Zespoły nie spotykały się na boisku zbyt często. Na 10 spotkań drużyna Middlesbrough FC (”Boro”) wygrała trzy razy, ale więcej przegrywała, bo cztery razy. Trzy mecze zakończyły się remisem. Na pierwszą bramkę meczu nie trzeba było długo czekać. Fani jeszcze dobrze nie rozsiedli się na trybunach, a już padła pierwsza bramka w tym spotkaniu. W ósmej minucie na listę strzelców wpisał się Marcus Tavernier. Bramka padła po podaniu Daela Frya. Sędzia przyznał żółte kartki zawodnikom Middlesbrough FC: Daelowi Fremu w 12. i Mattowi Crooksowi w 35. minucie. Pierwsza połowa zakończyła się skromnym prowadzeniem zespołu ”Boro”. W 56. minucie Anfernee Dijksteel został zastąpiony przez Isaiaha Jonesa. ”Mandarynki” otrząsnęły się z chwilowego letargu. Ruszyły do ataku, żeby jak najszybciej odrobić stratę. Ich wysiłki przyniosły efekt. W 62. minucie gola wyrównującego strzelił Marvin Ekpiteta. Sytuację bramkową stworzył Richard Keogh. Na 19 minut przed zakończeniem drugiej połowy w jedenastce ”Mandarynek” doszło do zmiany. Gary Madine wszedł za Tyreece'a Johna-Julesa. W 78. minucie do własnej bramki trafił zawodnik Middlesbrough FC Grant Hall. W 79. minucie James Lea został zmieniony przez Martína Payera, co miało wzmocnić drużynę ”Boro”. Niewiele później trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Shayne'a Lavery'ego na Jerry'ego Yatesa. W następstwie utraty gola trener Middlesbrough FC postanowił zagrać agresywniej. W 87. minucie zmienił pomocnika Jonathana Howsona i na pole gry wprowadził napastnika Uche Ikpeazu, który w bieżącym sezonie ma na koncie dwie bramki. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko odrobi straty. Jednak pomylił się - pomimo zmiany taktyki jego drużyna wciąż miała problemy ze skutecznością. Po chwili trener Blackpool FC postanowił bronić wyniku. W trzeciej minucie doliczonego czasu spotkania postawił na defensywę. Za pomocnika Josha Bowlera wszedł Jordan Lawrence-Gabriel, typowy obrońca, który miał pomóc swojej drużynie obronić wynik. Trener okazał się dobrym strategiem, jego decyzja pozwoliła jedenastce gości utrzymać prowadzenie. Jedyną kartkę w drugiej połowie arbiter pokazał Jordanowi Lawrence'owi-Gabrielowi z drużyny gości. Była to 90. minuta pojedynku. Do końca starcia rezultat nie uległ zmianie. Mecz zakończył się wynikiem 1-2. Sędzia przyznał dwie żółte kartki zawodnikom gospodarzy, natomiast ”Mandarynkom” pokazał jedną. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany w drugiej połowie. Już w najbliższą sobotę jedenastka Middlesbrough FC rozegra kolejny mecz na wyjeździe. Jej rywalem będzie Reading FC. Tego samego dnia Barnsley FC zagra z jedenastką ”Mandarynek” na jej terenie.