Zespoły nie spotykały się na boisku zbyt często. Na 19 pojedynków drużyna Hull City (”Tygrysy”) wygrała sześć razy, ale więcej przegrywała, bo siedem razy. Sześć meczów zakończyło się remisem. Nie wszyscy kibice zajęli swoje miejsca na stadionie, a doszło do pierwszej zmiany na boisku. W czwartej minucie Adam Webster zastąpił Lloyda Kelly'ego. Arbiter pokazał żółte kartki zawodnikom Bristol City: Tomášowi Kalasowi w 17. i Marlonowi Packowi w 29. minucie. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Kibice ”Tygrysów” nie mogli już doczekać się wprowadzenia Nouhę Dickę. W bieżącym sezonie ten napastnik wchodził już jako rezerwowy 14 razy i ma na koncie dwa strzelone gole. Murawę musiał opuścić Fraizer Campbell. To była dobra decyzja, ponieważ jego drużynie udało się strzelić dającą prowadzenie bramkę. Na początku drugiej połowy to piłkarze Hull City otworzyli wynik. W 55. minucie na listę strzelców wpisał się Jackson Irvine. To już szóste trafienie tego zawodnika w sezonie. Chwilę później trener ”The Robins” postanowił skorzystać ze swojego jokera. W 58. minucie na plac gry wszedł Matt Taylor, a murawę opuścił Famara Diedhiou. W tej samej minucie Kasey Palmer został zmieniony przez Niclasa Eliassona, co miało wzmocnić jedenastkę Bristolu City. Trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Kamila Grosickiego na Maksa Sheafa w 77. minucie oraz Robbiego McKenziego na Brandona Fleminga w tej samej minucie. Na 12 minut przed zakończeniem spotkania sędzia wręczył kartkę Kevinowi Stewartowi z ”Tygrysów”. W 90. minucie bramkę samobójczą strzelił zawodnik Hull City Markus Henriksen. W pierwszej minucie doliczonego czasu gry kartkę dostał Markus Henriksen, piłkarz Hull City. Do końca pojedynku wynik nie uległ zmianie. Starcie zakończyło się rezultatem 1-1. Z przebiegu meczu nie wynikało, że jedna z drużyn będzie potrafiła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Posiadanie piłki rozłożyło się równomiernie na obie drużyny. Remis od samego początku „wisiał w powietrzu”. Obie drużyny utrzymywały się przy piłce praktycznie tyle samo czasu. Mecz był bardzo wyrównany, od pierwszej do ostatniej minuty. Drużyna Hull City zagrała bardzo agresywnie, co niestety przełożyło się na dużą liczbę fauli. Sędzia starał się panować nad sytuacją i chętnie wyciągał kolorowe kartoniki, niestety nawet to nie ochłodziło rozgrzanych głów piłkarzy. Zawodnicy obu drużyn obejrzeli po dwie żółte kartki. Obie jedenastki wykorzystały wszystkie zmiany.