Występujące tu drużyny w historii bezpośrednich pojedynków spotkały się ze sobą 13 razy. Zespół Bristolu Rovers wygrał aż osiem razy, zremisował dwa, a przegrał tylko trzy. Na pierwszą bramkę meczu trzeba było trochę poczekać. Po nieciekawym początku meczu piłkarze Wimbledon nie dali szansy bramkarzowi drużyny przeciwnej. W 22. minucie na listę strzelców wpisał się Joe Pigott. Zawodnik ten strzela jak na zawołanie. To już jego dwunaste trafienie w sezonie. Przy zdobyciu bramki pomógł Anthony Hartigan. Jedyną kartkę w pierwszej połowie sędzia wręczył Tomowi Lockyerowi z zespołu gości. Była to 43. minuta spotkania. Pierwsza połowa zakończyła się skromnym prowadzeniem drużyny Wimbledon. W 47. minucie arbiter ukarał żółtą kartką Olliego Clarkego z Bristolu Rovers, a w 49. minucie Williama Nightingale'a z drużyny przeciwnej. W 65. minucie Joe Partington został zmieniony przez Aleksa Rodmana. W tej samej minucie w jedenastce Wimbledon doszło do zmiany. Michael Folivi wszedł za Joe Pigotta. A kibice Bristolu Rovers nie mogli już doczekać się wprowadzenia Liama Sercombe'a. W bieżącym sezonie ten pomocnik wchodził już jako rezerwowy pięć razy i ma na koncie cztery strzelone gole. Murawę musiał opuścić Tareiq Holmes-Dennis. To była dobra decyzja, ponieważ jego zespołowi udało się strzelić wyrównującą bramkę. Na 18 minut przed zakończeniem drugiej połowy w jedenastce Bristolu Rovers doszło do zmiany. Alex Jakubiak wszedł za Gavina Reilly'ego. Mimo że zespół gości nie grzeszy umiejętnością konstruowania sytuacji strzeleckich, na 70 ataków oddał tylko sześć celnych strzałów, to w końcu strzelił długo wyczekiwanego przez ich kibiców gola. W 78. minucie wynik ustalił Ollie Clarke. To już szóste trafienie tego piłkarza w sezonie. Asystę zaliczył Edward Upson. Chwilę później trener Wimbledon postanowił skorzystać ze swojego jokera. W 80. minucie na plac gry wszedł Dylan Connolly, a murawę opuścił Scott Wagstaff. Na dziewięć minut przed zakończeniem starcia w drużynie Wimbledon doszło do zmiany. Tom Soares wszedł za Anthony'ego Hartigana. Do końca spotkania rezultat nie uległ zmianie. Mecz zakończył się wynikiem 1-1. Remis od samego początku „wisiał w powietrzu”. Obie drużyny utrzymywały się przy piłce praktycznie tyle samo czasu. Mecz był bardzo wyrównany, od pierwszej do ostatniej minuty. Z przebiegu meczu nie wynikało, że jedna z drużyn będzie potrafiła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Posiadanie piłki rozłożyło się równomiernie na obie drużyny. Zawodnicy gospodarzy otrzymali w meczu jedną żółtą kartkę, a ich przeciwnicy dwie. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany w drugiej połowie. Już w najbliższy poniedziałek drużyna Bristolu Rovers będzie miała szansę na kolejne punkty grając u siebie. Jej rywalem będzie Rochdale AFC. Natomiast we wtorek Luton Town FC będzie gościć jedenastkę Wimbledon.