Występujące tu drużyny w historii bezpośrednich pojedynków spotkały się ze sobą 14 razy. Zespół Wigan Athletic (”The Latics”) wygrał aż siedem razy, zremisował trzy, a przegrał tylko cztery. Piłkarze obu drużyn potrzebowali dużo czasu, by się rozruszać. Senna atmosfera panowała przez pierwszej połowy. Nikt nie mógł się spodziewać, że prawdziwe emocje jeszcze nadejdą. Dopiero w czwartym kwadransie coś zaczęło się dziać na boisku. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Szczęście uśmiechnęło się do piłkarzy Blackpool FC (”Mandarynki”) w 47. minucie spotkania, gdy Sullay Kaikai strzelił pierwszego gola. Przy strzeleniu gola asystował Jerry Yates. W 83. minucie w drużynie Wigan Athletic doszło do zmiany. Thelo Aasgaard wszedł za Christophera Merriego. W 84. minucie Jerry Yates został zmieniony przez Beryly'ego Lubalę. A trener ”The Latics” wyciągnął asa z rękawa i wpuścił na boisko Olivera Crankshawa. W bieżącym sezonie ten pomocnik wchodził już jako rezerwowy siedem razy. Murawę musiał opuścić Kyle Joseph. Po chwili trener ”Mandarynek” postanowił wzmocnić linię pomocy i w drugiej minucie doliczonego czasu starcia zastąpił zmęczonego Sullaya Kaikaiego. Na boisko wszedł Daniel Kemp, który miał za zadanie wprowadzić nieco spokoju w środku boiska. To był brutalny mecz. Obie drużyny koncentrowały się bardziej na faulowaniu przeciwnika niż na strzelaniu goli. Sędzia nie pokazał żadnych kartek, mimo zdarzających się fauli. Drużyna gospodarzy w drugiej połowie dokonała dwóch zmian. Zespół ”The Latics” w drugiej połowie także wymienił dwóch graczy. Dopiero 14 listopada jedenastka Wigan Athletic rozegra kolejny mecz w Londynie. Jej przeciwnikiem będzie AFC Wimbledon. Natomiast 21 listopada Peterborough United FC będzie gościć drużynę Blackpool FC.