Drużyny nie spotykały się na boisku zbyt często. Na 18 starć jedenastka Milwall FC (”Lwy”) wygrała pięć razy, ale więcej przegrywała, bo siedem razy. Sześć meczów zakończyło się remisem. Już w pierwszych minutach zespół Sheffield Wednesday próbował rozpoznać przeciwników konstruując akcje zaczepne. Przez dłuższy czas przewaga w posiadaniu piłki była aż nadto widoczna, jednak nie przynosiło to efektów w postaci bramek. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. W 58. minucie za Joeya Pelupessy'ego wszedł Isaiah Brown. W 65. minucie arbiter pokazał kartkę Joostowi van Akenowi z Sheffield Wednesday. Chwilę później trener Sheffield Wednesday postanowił bronić wyniku. W 68. minucie postawił na defensywę. Za napastnika Eliasa Kachungę wszedł Callum Paterson, typowy obrońca, który miał pomóc swojej drużynie obronić wynik. Trener okazał się dobrym strategiem, jego decyzja pozwoliła drużynie gospodarzy utrzymać remis. W tej samej minucie trener ”Lwych” postanowił wzmocnić linię pomocy i w 68. minucie zastąpił zmęczonego Jeda Wallace'a. Na boisko wszedł Connor Mahoney, który miał za zadanie wprowadzić nieco spokoju w środku boiska. W 80. minucie Joost van Aken został zmieniony przez Jacka Marriotta, co miało wzmocnić jedenastkę Sheffield Wednesday. Niewiele później trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Matta Smitha na Toma Bradshawa oraz Masona Bennetta na Jóna Bodvarssona. W doliczonej ósmej minucie pojedynku kartkę dostał Isaiah Brown, zawodnik gospodarzy. Arbiter nie ukarał piłkarzy gości żadną kartką, natomiast zawodnikom Sheffield Wednesday przyznał dwie żółte. Oba zespoły wykorzystały wszystkie zmiany w drugiej połowie. Obie drużyny będą miały 14-dniową przerwę w rozgrywkach. Dopiero 21 listopada drużyna Milwall FC zawalczy o kolejne punkty u siebie. Jej rywalem będzie Cardiff City FC. Tego samego dnia Preston North End FC będzie gościć zespół Sheffield Wednesday.