Przed meczem można było odgadnąć kto jest faworytem. Jedenastka Hull City (”Tygrysy”) przebywa na dole tabeli zajmując 19. miejsce, za to zespół Bournemouth (”The Cherries”) zajmując siódmą pozycję w rozgrywkach był zdecydowanym kandydatem do zwycięstwa. Pierwszym ważniejszym wydarzeniem w meczu było ukaranie zawodnika. Jedyną kartkę w pierwszej połowie otrzymał Jack Stacey z jedenastki gości. Była to 45. minuta pojedynku. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. W 58. minucie Ryan Longman został zmieniony przez Randella Williamsa. Trener ”The Cherries” postanowił zagrać agresywniej. W 66. minucie zmienił pomocnika Davida Brooksa i na pole gry wprowadził napastnika Morgana Rogersa. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko wyjdzie na prowadzenie. Jednak pomylił się - pomimo zmiany taktyki jego zespoły wciąż miały problemy ze skutecznością. W 81. minucie Emiliano Marcondes został zmieniony przez Leifa Davisa, co miało wzmocnić jedenastkę Bournemouth. Niewiele później trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Tylera Smitha na Joshuę Hindsa oraz Matthew Smitha na Andy'ego Cannona. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry kartkę dostał Ben Pearson, zawodnik Bournemouth. To był brutalny mecz. Obie drużyny koncentrowały się bardziej na faulowaniu przeciwnika niż na strzelaniu goli. Arbiter nie ukarał piłkarzy gospodarzy żadną kartką, natomiast zawodnikom Bournemouth przyznał dwie żółte. Drużyna Hull City w drugiej połowie wykorzystała wszystkie zmiany. Natomiast jedenastka gości w drugiej połowie wymieniła dwóch zawodników. Obie drużyny będą miały 14-dniową przerwę w rozgrywkach. Dopiero 11 września zespół Bournemouth zawalczy o kolejne punkty u siebie. Jego przeciwnikiem będzie Barnsley FC. Tego samego dnia Swansea City AFC będzie gościć jedenastkę Hull City.