Drużyny nie spotykały się na boisku zbyt często. Na sześć meczów zespół Gillingham FC wygrał dwa razy, ale więcej przegrywał, bo trzy razy. Jeden mecz zakończył się remisem. Początek spotkania nie zapowiadał emocjonującego meczu. Piłkarze starali się wypracowywać sytuacje, ale gra nie kleiła się obu drużynom. Sędzia miał niewiele pracy. Dopiero w trzecim kwadransie coś zaczęło się dziać na boisku. Szczęście uśmiechnęło się do piłkarzy Burton Albion w 33. minucie spotkania, gdy Hayden Carter zdobył pierwszą bramkę. Sytuację bramkową stworzył Joe Powell. Pierwsza połowa zakończyła się skromnym prowadzeniem zespołu Burton Albion. Na drugą połowę jedenastka Gillingham FC wyszła w zmienionym składzie, za Declana Drysdale'a wszedł Jack Tucker. Trener Gillingham FC postanowił skorzystać ze swojego jokera. W 46. minucie na plac gry wszedł John Akinde, a murawę opuścił Scott Robertson. W 60. minucie za Vadaine'a Olivera wszedł Alexander MacDonald. W 74. minucie Joe Powell został zmieniony przez Stephena Quinna, a za Kane'a Hemmingsa wszedł na boisko Luke Varney, co miało wzmocnić drużynę Burton Albion. Niewiele później trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Robbiego McKenziego na Matthew Willocka. W drugiej połowie nie padły gole. To nie było ładne widowisko, piłkarze często faulowali, co powodowało przestoje w meczu i zniecierpliwienie na trybunach. Arbiter nie pokazał żadnych kartek, mimo zdarzających się fauli. Zespół Gillingham FC w drugiej połowie wymienił czterech graczy. Natomiast drużyna gości w drugiej połowie dokonała dwóch zmian. 16 stycznia zespół Burton Albion będzie miał szansę na kolejne punkty grając u siebie. Jego rywalem będzie Ipswich Town. Tego samego dnia Accrington Stanley FC będzie gościć drużynę Gillingham FC.