Drużyny zajmowały sąsiednie miejsca w tabeli, więc zapowiadał się ciekawy i wyrównany mecz. Zespół Middlesbrough FC (”Boro”) zajmował 11., natomiast jedenastka Derby County (”Barany”) - 12. miejsce. Dotychczasowa historia spotkań między jedenastkami jest bardzo bogata. Na 26 meczów zespół Middlesbrough FC wygrał 13 razy i zanotował siedem porażek oraz sześć remisów. Piłkarze obu drużyn potrzebowali dużo czasu, by się rozruszać. Senna atmosfera panowała przez większą część pierwszej połowy. Nikt nie mógł się spodziewać, że prawdziwe emocje jeszcze nadejdą. Dopiero w drugim kwadransie coś zaczęło się dziać na boisku. Arbiter pokazał żółte kartki zawodnikom Middlesbrough FC: Lee Peltierowi w 30. i Marcusowi Tavernierowi w 43. minucie. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. W 54. minucie sędzia ukarał kartką Marca Bolę, piłkarza Middlesbrough FC. W 58. minucie za Lee Peltiera wszedł Jonathan Howson. Trener Derby County postanowił zagrać agresywniej. W 64. minucie zmienił pomocnika Louie Sibleya i na pole gry wprowadził napastnika Jacka Strettona, który w bieżącym sezonie ma na koncie już jedną bramkę. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko wyjdzie na prowadzenie. Jednak pomylił się - pomimo zmiany taktyki jego zespół wciąż miał problemy ze skutecznością. Od 66. minuty arbiter starał się uspokoić grę pokazując dwie żółte kartki zawodnikom gospodarzy i jedną drużynie przeciwnej. W 71. minucie Sam Baldock został zmieniony przez Louie Watsona, a za Kamila Jóźwiaka wszedł na boisko Lee Buchanan, co miało wzmocnić drużynę ”Baranów”. W niedługim czasie trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Uche Ikpeazu na Josha Coburna. Z przebiegu meczu nie wynikało, że jedna z drużyn będzie potrafiła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Posiadanie piłki rozłożyło się równomiernie na obie drużyny. Remis od samego początku „wisiał w powietrzu”. Obie drużyny utrzymywały się przy piłce praktycznie tyle samo czasu. Mecz był bardzo wyrównany, od pierwszej do ostatniej minuty. To był brutalny mecz. Obie drużyny koncentrowały się bardziej na faulowaniu przeciwnika niż na strzelaniu goli. Zawodnicy gospodarzy dostali w meczu dwie żółte kartki, a ich przeciwnicy cztery. Jedenastka gospodarzy w drugiej połowie wykorzystała wszystkie zmiany. Natomiast drużyna ”Boro” w drugiej połowie wymieniła dwóch zawodników. Już w najbliższą sobotę jedenastka ”Baranów” zawalczy o kolejne punkty u siebie. Jej rywalem będzie Nottingham Forest. Tego samego dnia Blackburn Rovers FC zagra z zespołem Middlesbrough FC na jego terenie.