Drużyna Walsall FC (”The Saddlers”) przed meczem zajmowała 19. pozycję w tabeli, co oznacza, że każdy punkt był dla niej na wagę złota. Występujące tu zespoły w historii bezpośrednich pojedynków spotkały się ze sobą siedem razy. Jedenastka Carlisle Utd wygrała aż siedem razy, nie przegrywając żadnego spotkania. Piłkarze obu drużyn potrzebowali dużo czasu, by się rozruszać. Senna atmosfera panowała przez pierwszej połowy. Nikt nie mógł się spodziewać, że prawdziwe emocje jeszcze nadejdą. Dopiero w czwartym kwadransie coś zaczęło się dziać na boisku. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Kibice Carlisle Utd nie mogli już doczekać się wprowadzenia Cedwyna Scotta. W bieżącym sezonie ten napastnik wchodził już jako rezerwowy sześć razy. Murawę musiał opuścić Joe Riley. W 67. minucie za Gime'a Tourégo wszedł Lewis Alessandra. W tej samej minucie trener Walsall FC postanowił skorzystać ze swojego jokera i na plac gry wszedł Wes McDonald, a murawę opuścił Josh Gordon. Od 79 minuty boisko opuścili zawodnicy Walsall FC: Tyreik Wright, Hayden White, Liam Kinsella, Emmanuel Osadebe, na ich miejsce weszli: Jack Nolan, Cameron Norman, Stuart Sinclair, Joe Willis. Także w drużynie przeciwnej trener zarządził roszady na boisku, miejsce Jona Mellisha, Omariego Patricka zajęli: Taylor Charters, Josh Dixon. Remis od samego początku „wisiał w powietrzu”. Obie drużyny utrzymywały się przy piłce praktycznie tyle samo czasu. Mecz był bardzo wyrównany, od pierwszej do ostatniej minuty. Z przebiegu meczu nie wynikało, że jedna z drużyn będzie potrafiła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Posiadanie piłki rozłożyło się równomiernie na obie drużyny. To nie było ładne widowisko, piłkarze często faulowali, co powodowało przestoje w meczu i zniecierpliwienie na trybunach. Arbiter nie pokazał żadnych kartek, mimo zdarzających się fauli. Zespół Carlisle Utd w drugiej połowie wymienił czterech zawodników. Natomiast drużyna gości w drugiej połowie wymieniła pięciu zawodników.