Występujące tu zespoły w historii bezpośrednich pojedynków spotkały się ze sobą 22 razy. Jedenastka Cardiff City wygrała aż 14 razy, zremisowała pięć, a przegrała tylko trzy. Piłkarze obu drużyn potrzebowali dużo czasu, by się rozruszać. Senna atmosfera panowała przez pierwszej połowy. Nikt nie mógł się spodziewać, że prawdziwe emocje jeszcze nadejdą. Dopiero w czwartym kwadransie coś zaczęło się dziać na boisku. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0-0. Na początku drugiej połowy to zawodnicy Cardiff City otworzyli wynik. W 54. minucie bramkę zdobył Marlon Pack. Przy zdobyciu bramki asystę zaliczył Ryan Giles. W 63. minucie za Romala Palmera wszedł Josh Benson. Na 25 minut przed zakończeniem drugiej połowy w jedenastce Cardiff City doszło do zmiany. Ryan Wintle wszedł za Joe Rallsa. Piłkarze gości odpowiedzieli strzeleniem gola. W 69. minucie na listę strzelców wpisał się Toby Sibbick. Asystę zaliczył Josh Benson. Chwilę później trener Barnsley FC postanowił bronić wyniku. W 72. minucie postawił na defensywę. Za pomocnika Dominika Friesera wszedł Clarke Oduor, typowy obrońca, który miał pomóc swojej drużynie obronić wynik. Trener okazał się dobrym strategiem, jego decyzja pozwoliła zespołowi gości utrzymać remis. Na kwadrans przed zakończeniem meczu w jedenastce ”The Tykes” doszło do zmiany. Jasper Moon wszedł za Benjamina Williamsa. W następstwie utraty gola trener Cardiff City postanowił zagrać agresywniej. W 76. minucie zmienił pomocnika Leandra Bacunę i na pole gry wprowadził napastnika Kieffera Moore'a. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko wyjdzie na prowadzenie. Jednak pomylił się - pomimo zmiany taktyki jego zespół wciąż miał problemy ze skutecznością. W 86. minucie w drużynie Cardiff City doszło do zmiany. Mark Harris wszedł za Jamesa Collinsa. Do końca spotkania rezultat nie uległ zmianie. Mecz zakończył się wynikiem 1-1. Remis od samego początku „wisiał w powietrzu”. Obie drużyny utrzymywały się przy piłce praktycznie tyle samo czasu. Mecz był bardzo wyrównany, od pierwszej do ostatniej minuty. Z przebiegu meczu nie wynikało, że jedna z drużyn będzie potrafiła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Posiadanie piłki rozłożyło się równomiernie na obie drużyny. Arbiter nie pokazał żadnych kartek, mimo zdarzających się fauli. Obie jedenastki wykorzystały wszystkie zmiany w drugiej połowie. 14 sierpnia zespół ”The Tykes” zawalczy o kolejne punkty u siebie. Jego przeciwnikiem będzie Coventry City FC. Tego samego dnia Blackpool FC będzie gościć jedenastkę Cardiff City.