Przed meczem można było odgadnąć kto jest faworytem. Jedenastka Bristolu Rovers przebywa na dole tabeli zajmując 20. miejsce, za to zespół Portsmouth FC (”Pompey”) zajmując pierwszą pozycję w rozgrywkach był zdecydowanym kandydatem do zwycięstwa. Występujące tu drużyny w historii bezpośrednich pojedynków spotkały się ze sobą pięć razy. Jedenastka ”Pompey” wygrała dwa razy, zremisowała tyle samo, a przegrała tylko raz. Od początku spotkania niewiele się działo na boisku. Można powiedzieć, że jednym z ważniejszych wydarzeń w pierwszych minutach meczu było ukaranie zawodnika kartką. W szóstej minucie po gwizdku arbitra oznaczającego początek spotkania arbiter pokazał kartkę Luke'owi McCormickowi z zespołu gospodarzy. Trzeba było trochę poczekać, aby John Marquis wywołał eksplozję radości wśród kibiców ”Pompey”, strzelając gola w 26. minucie starcia. Piłkarz ten strzela jak na zawołanie. To już jego dwunaste trafienie w sezonie. Przy strzeleniu gola pomógł Ryan Williams. W 27. minucie kartką został ukarany George Williams, zawodnik gospodarzy. Kilka chwil później okazało się, że wysiłki podejmowane przez jedenastkę Bristolu Rovers w końcu przyniosły efekt bramkowy. W 34. minucie Jonah Ayunga wyrównał wynik meczu. Asystę zanotował Luke Leahy. W 44. minucie swoją drugą bramkę w tym meczu zdobył Jonah Ayunga z Bristolu Rovers. Drugą połowę zespół ”Pompey” rozpoczął w zmienionym składzie, za Charliego Danielsa, Jamesa Boltona, Ronana Curtisa weszli Lee Brown, Rasmus Schmidt, Marcus Harness. W 65. minucie Andy Cannon zastąpił Ellisa Harrisona. Arbiter przyznał żółte kartki zawodnikom Pompey: Callumowi Johnsonowi w 66. i Seanowi Raggettowi w 69. minucie. Szczęście uśmiechnęło się do piłkarzy Bristolu Rovers w 70. minucie spotkania, gdy Luke Leahy strzelił z karnego trzeciego gola. Niedługo później trener Bristolu Rovers postanowił wzmocnić linię pomocy i w 81. minucie zastąpił zmęczonego Luke'a McCormicka. Na boisko wszedł Edward Upson, który miał za zadanie wprowadzić nieco spokoju w środku boiska. A kibice Portsmouth FC nie mogli już doczekać się wprowadzenia Harveya White'a. W bieżącym sezonie ten pomocnik wchodził już jako rezerwowy pięć razy. Murawę musiał opuścić Ryan Williams. Na pięć minut przed zakończeniem spotkania w drużynie Bristolu Rovers doszło do zmiany. James Daly wszedł za Jonaha Ayungę. W szóstej minucie doliczonego czasu meczu sędzia wskazał na jedenasty metr, ale bramkarz nie bez kłopotów obronił nieudany strzał. Niewykorzystany karny na pewno nie pomógł drużynie w odbudowywaniu morale. Do końca starcia rezultat nie uległ zmianie. Pojedynek zakończył się wynikiem 3-1. Przewaga zespołu ”Pompey” w posiadaniu piłki była ogromna (66 procent), niestety, pomimo takiej przewagi piłkarze przegrali mecz. Zawodnicy obu drużyn otrzymali po dwie żółte kartki. Drużyna gospodarzy w drugiej połowie wymieniła dwóch graczy. Natomiast zespół ”Pompey” w drugiej połowie dokonał pięciu zmian. Już w najbliższą sobotę drużyna Bristolu Rovers zawalczy o kolejne punkty na wyjeździe. Jej przeciwnikiem będzie Gillingham FC. Tego samego dnia Blackpool FC zagra z zespołem Portsmouth FC na jego terenie.