Występujące tu jedenastki w historii bezpośrednich pojedynków spotkały się ze sobą 19 razy. Zespół Prestonu (”The Lilywhites”) wygrał aż osiem razy, zremisował siedem, a przegrał tylko cztery. Od początku meczu obie drużyny postawiły na obronę, co spowodowało senną atmosferę na boisku na początku meczu. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. W 55. minucie sędzia ukarał kartką Benjamina Whitemana, zawodnika gości. W 69. minucie Andy King zastąpił Antoine'a Semenya. W tej samej minucie Cameron Pring został zmieniony przez Jaya Dasilvę, co miało wzmocnić zespół Bristolu City (”The Robins”). W niedługim czasie trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Ryana Ledsona na Alistaira McCanna oraz Emila Riisa na Alana Brownego. Trener Bristolu City postanowił zagrać agresywniej. W 77. minucie zmienił obrońcę Zaka Vynera i na pole gry wprowadził napastnika Nahkiego Wellsa. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko wyjdzie na prowadzenie. Jednak pomylił się - pomimo zmiany taktyki jego jedenastka wciąż miała problemy ze skutecznością. W 79. minucie w zespole Prestonu doszło do zmiany. Josh Murphy wszedł za Daniela Johnsona. Remis od samego początku „wisiał w powietrzu”. Obie drużyny utrzymywały się przy piłce praktycznie tyle samo czasu. Mecz był bardzo wyrównany, od pierwszej do ostatniej minuty. Z przebiegu meczu nie wynikało, że jedna z drużyn będzie potrafiła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Posiadanie piłki rozłożyło się równomiernie na obie drużyny. To nie było ładne widowisko, piłkarze często faulowali, co powodowało przestoje w meczu i zniecierpliwienie na trybunach. Arbiter nie ukarał ”The Robins” żadną kartką, natomiast piłkarzom gości pokazał jedną żółtą. Obie drużyny wykorzystały wszystkie zmiany w drugiej połowie. Już w najbliższy wtorek jedenastka Prestonu będzie miała szansę na kolejne punkty grając na wyjeździe. Jej rywalem będzie Sheffield United FC. Natomiast w środę Luton Town FC zagra z zespołem Bristolu City na jego terenie.