Przed meczem można było odgadnąć kto jest faworytem. Zespół Birminghamu City (”The Blues”) znajduje się na dole tabeli zajmując 20. pozycję, za to jedenastka Brentford FC zajmując trzecie miejsce w rozgrywkach była zdecydowanym kandydatem do zwycięstwa. Drużyny nie spotykały się na boisku zbyt często. Na 13 pojedynków zespół Brentford FC wygrał trzy razy, ale więcej przegrywał, bo sześć razy. Cztery mecze zakończyły się remisem. W pierwszej połowie nie doszło do żadnych przełomowych wydarzeń w meczu, mimo starań z obu stron. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Trener Birminghamu City postanowił skorzystać ze swojego jokera. W 60. minucie na plac gry wszedł Jonathan Leko, a murawę opuścił Scott Hogan. W tej samej minucie za Alena Halilovicia wszedł Jon Toral. A kibice Brentford FC nie mogli już doczekać się wprowadzenia Emiliana Marcondesa. W bieżącym sezonie ten pomocnik wchodził już jako rezerwowy 12 razy. Murawę musiał opuścić Mathias Jensen. Między 71. a 90. minutą, boisko opuścili piłkarze Brentford FC: Vitaly Janelt, Bryan Mbeumo, Sergi Canós, na ich miejsce weszli: Saman Ghoddos, Tarique Fosu, Marcus Forss. Także w drużynie przeciwnej trener zarządził roszady na boisku, miejsce Jona Torala, Lukasa Jutkiewicza zajęli: Rekeem Harper, Sam Cosgrove. Przewaga jedenastki Brentford FC w posiadaniu piłki była ogromna (62 procent), niestety, pomimo takiej przewagi zespołowi nie udało się wygrać meczu. To nie było ładne widowisko, piłkarze często faulowali, co powodowało przestoje w meczu i zniecierpliwienie na trybunach. Sędzia nie pokazał żadnych kartek, mimo zdarzających się fauli. Jedni i drudzy wymienili po czterech graczy w drugiej połowie. Już w najbliższą sobotę jedenastka ”The Blues” będzie miała szansę na kolejne punkty grając u siebie. Jej rywalem będzie Stoke City FC. Tego samego dnia Preston North End FC będzie gościć jedenastkę Brentford FC.