Piłkarze obu drużyn potrzebowali dużo czasu, by się rozruszać. Senna atmosfera panowała przez pierwszej połowy. Nikt nie mógł się spodziewać, że prawdziwe emocje jeszcze nadejdą. Dopiero w piątym kwadransie coś zaczęło się dziać na boisku. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0-0. W 61. minucie Ronan Curtis został zmieniony przez Bena Close'a. Trener ”Pompey” postanowił zagrać agresywniej. W tej samej minucie zmienił pomocnika Andy'ego Cannona i na pole gry wprowadził napastnika Ellisa Harrisona, który w bieżącym sezonie ma na koncie dwie bramki. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko wyjdzie na prowadzenie. Jednak pomylił się - pomimo zmiany taktyki jego zespoły wciąż miały problemy ze skutecznością. W 64. minucie kartkę obejrzał Daniel Ballard z Blackpool FC (”Mandarynki”). W tej samej minucie jedyną bramkę meczu zdobył Keshi Anderson dla drużyny ”Mandarynek”. W zdobyciu bramki pomógł CJ Hamilton. W 66. minucie Ryan Williams został zmieniony przez Camerona Pringa, co miało wzmocnić jedenastkę Portsmouth FC. Trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Keshiego Andersona na Benjamina Woodburna w 76. minucie oraz Jerry'ego Yatesa na Gary'ego Madinego w tej samej minucie. Od 79. minuty sędzia starał się uspokoić grę pokazując dwie żółte kartki piłkarzom Blackpool FC oraz dwie drużynie przeciwnej. To był brutalny mecz. Obie drużyny koncentrowały się bardziej na faulowaniu przeciwnika niż na strzelaniu goli. Arbiter pokazał trzy żółte kartki piłkarzom gospodarzy, a ”Pompey” przyznał dwie. Zespół ”Mandarynek” w drugiej połowie wymienił dwóch zawodników. Natomiast drużyna gości w drugiej połowie wykorzystała wszystkie zmiany. Już w najbliższą sobotę jedenastka ”Pompey” rozegra kolejny mecz u siebie. Jej rywalem będzie Peterborough United FC. Tego samego dnia Fleetwood Town FC będzie gościć jedenastkę Blackpool FC.