- Mój debiut w Turnieju Czterech Skoczni mi się podobał, choć brakło mi metra czy półtora, by awansować do finałowej "30". To był raczej udany skok, nie wiem, czy mogłem coś zrobić lepiej - ocenił. Jak Żyła zareagował, gdy dowiedział się, że jego rywalem w tym konkursie będzie jeden z faworytów Turnieju, Gregor Schlierenzauer? - Uśmiechnąłem się tylko. Wiedziałem, że raczej nie mam szans w rywalizacji z nim, przynajmniej na tym poziomie, na którym obecnie jestem. Jednak po cichu liczyłem na awans do drugiej serii jako "lucky-looser". Trochę mi zabrakło jednak odległości.