Grimseth, 14-krotny mistrz Norwegii, spotkał się ze Smalcerzem, który ostatnio szkolił sztangistów amerykańskich, podczas mistrzostw świata w Tajlandii jesienią ubiegłego roku. Na jego zaproszenie polski mistrz olimpijski przyjechał do Norwegii najpierw w październiku, a później 2 stycznia, żeby zapoznać się z sytuacją w tej dyscyplinie. Szef związku podkreślił, że wiedział, iż Polak był mistrzem olimpijskim z Monachium, ale nie zdawał sobie sprawy, w jakim teraz jest wieku. "Wygląda dużo młodziej niż wskazuje data urodzenia, a jego CV jest równie mocne jak wciąż on sam" - wspomniał Grimseth. Dodał, że posiada wszystkie niezbędne uprawnienia i spełnia wszelkie wymagania, jakie może mieć związek wobec trenera tej dyscypliny w Norwegii. "Jesteśmy bardziej niż zadowoleni, że ikona sztangi zgodziła się poprowadzić naszą kadrę" - zaznaczył. Polski szkoleniowiec zamieszkał w liczącym 2800 mieszkańców miasteczku Naustdal, położonym nad Sunnfiordem w zachodniej Norwegii. Tam znajduje się klub Tambarskjelvar IF, którego prezesem jest Grimstad i gdzie zbiera się na zgrupowania kadra. Choć informacja o zatrudnieniu dwukrotnego olimpijczyka z Polski oficjalnie została podana we wtorek, to Smalcerz odbył już cztery zgrupowania z kadrą Norwegii, a teraz - po ograniczeniach wprowadzonych z powodu epidemii koronowirusa - prowadzi treningi indywidualne, w systemie "jeden na jeden", w garażach kadrowiczów oraz przez internet. "Odwiedzając ich na indywidualne sesje przejechałem już prawie pół Norwegii" - przyznał Smalcerz, cytowany przez norweskie media. Szef federacji zauważył, że Polak od razu został polubiony przez norweskich kadrowiczów. "To nie jest starszy pan, lecz dobrze wytrenowany weteran, który większość ćwiczeń wykonuje lepiej i szybciej niż jego podopieczni. On wręcz tryska entuzjazmem, który i nam się już udzielił. Takiego trenera potrzebowaliśmy" - powiedział Grimseth dziennikowi "Aftenposten". Smalcerz w wywiadzie dla gazety stwierdził, że "Norwegia posiada wiele obiektów sportowych na bardzo wysokim poziomie, lecz hale do uprawiania podnoszenia ciężarów przypominają standard z lat 50. i 60. w Polsce". "Poza tym Norwegowie mają ogromne braki w technice. W pierwszych dniach byłem zszokowany niskim poziomem, który tu zastałem, więc przede mną wiele pracy" - podsumował trzykrotny mistrz globu i czterokrotny Europy, były dwukrotny trener polskiej kadry, a od 2002 członek Galerii Sław Międzynarodowej Federacji Podnoszenia Ciężarów (IWF). Zbigniew Kuczyński kucz/ pp/