Jako zawodniczka była zawsze w centrum zainteresowania mediów, i to już jako nastoletnia "miss kortów". Często pozowała do kamer, ale rzadko była fotografowana z pucharem za zwycięstwo. Miała 15 lat, gdy zadebiutowała w turnieju wielkoszlemowym - w US Open dotarła do 4. rundy, a rok później grała w półfinale Wimbledonu. W 2000 r. zajmowała najwyższe w karierze, ósme miejsce w rankingu WTA. W deblu wiodło jej się lepiej. Ze Szwajcarką Martiną Hingis triumfowała w turnieju gry podwójnej Australian Open w 1999 i 2002 roku. Dziś dba o to, by nie skupiano uwagi na jej wyglądzie, a na tym co robi. A udziela się w organizacjach charytatywnych, takich jak Boys and Girls Club of America. Na przedmieściach Filadelfii prowadzi szkółkę tenisa dla grupy dzieci, które uczy podstaw gry w tenisa. Odwiedza jednostki U.S. Army... Planuje nawet podróże do amerykańskich baz w Iraku i Turcji... Pytana przez dziennikarzy, czy robi to dla rozgłosu - zaprzecza. "Wiele z tych dzieciaków ma po 8 lat. Nawet nie wiedzą, kim jestem" - mówi. Po "ułożeniu" ręki siedmioletniej dziewczynki, która - jej zdaniem - uderza zbyt mocno piłki, przemyka w asyście ochrony do namiotu rozstawionego w pobliżu marketu. Ma tam sesję zdjęciową dla sponsorów. Robi wszystko, poza tenisem. Ale miała pojawić się na korcie w drużynie St. Louis Aces w meczu z Philadelphia Freedoms, jednak kontuzja nadgarstka zniweczyła te plany. Dziennikarzom, którzy interesowali się pierścionkiem na jej "zaręczynowym" palcu, odmówiła wynurzeń na temat swego życia prywatnego. Kilka lat temu spekulowano na temat jej związku z piosenkarzem Enrique Iglesiasem, ale w swoim czasie oznajmił on prasie, że nie ma zamiaru się z nią ożenić... 28-letnia dziś Kurnikowa, którą częściej można zobaczyć w internecie niż na korcie, dała się namówić na wspomnienia. "Miałam 14 lat, gdy wszystko wokół mnie eksplodowało. Długo nie orientowałam się, co się dzieje. Teraz, patrząc wstecz, łatwiej mi to wszystko analizować. Wtedy to było proste - obudzić się, wyjść na trening lub mecz i żyć swoim życiem. Myślę, że to były fajne, choć pełne ciężkiej pracy lata. Miałam dużo satysfakcji, moja rodzina też. Było zabawnie". "Piłam wodę sodową, żułam gumę, podróżowałam po całym świecie. Od dziewiątego roku życia mieszkałam w Ameryce i jadłam owoce przez cały rok. Tego nie miałam w domu, w Moskwie (urodziła się w Moskwie 7.06.1981 r.). Przed 14 rokiem życia odwiedziłam większość krajów świata. Nie wygrałam wprawdzie turnieju wielkoszlemowego w singlu, ale to tylko statystyka. Często spoglądam na inne statystyki mojego życia i stwierdzam, że są całkowicie satysfakcjonujące" - powiedziała Kurnikowa - tenisistka, a może bardziej modelka niż zawodniczka tego sportu.