W organizmie Landisa wykryto poziom testosteronu ponad normę. Kontrolę przeprowadzono 20 lipca w Morzine po 17. etapie, który wygrał w wielkim stylu, po samotnej ucieczce w Alpach, dzięki której odrobił wielominutowe straty do swych najgroźniejszych rywali. Ekipa Phonak wyjaśniła, że Międzynarodowa Unia Kolarska (UCI) poinformowała ją w środę o "nienormalnym stosunku testosteronu do epitestosteronu u Floyda Landisa po 17. etapie Tour de France". Landis zdobył żółtą koszulkę lidera w dwa dni po zwycięstwie w Morzine, a w minioną niedzielę odbierał w Paryżu gratulacje za pierwszy w karierze triumf w Tour de France. 30-letni Amerykanin ma zamiar domagać się zbadania próbki B w tym samym francuskim narodowym laboratorium antydopingowym w Chatenay-Malabry Jeśli potwierdzi się to, że stosował niedozwolone środki, będzie pierwszym w historii Tour de France zwycięzcą zdyskwalifikowanym za doping. W środę UCI ujawniła publicznie tylko to, że jeden kolarz miał pozytywny wynik testu antydopingowego podczas Tour de France. Nie podała ani jego tożsamości, ani wykrytego środka dopingowego. UCI sprecyzowała, że wynik "dotyczy tylko pierwszej analizy" i "musi być potwierdzony bądź przez kontrekspertyzę bądź przez fakt, że kolarz zrezygnuje z tejże kontrekspertyzy". We wtorek Landis ścigał się w kryterium w holenderskim Stiphout, ale w środę, wbrew zapowiedziom, nie pojawił się na wyścigu w innej miejscowości holenderskiej Chaam. Zrezygnował też ze startu w czwartek w duńskim Silkeborgu.