Statystyka jest dla nas bezlitosna, ale dyspozycja obu zespołów na turnieju w Kijowie pokazuje, że tym razem wcale nie jesteśmy skazani na porażkę. Zapowiada się świetny mecz, bo stawka jest wysoka. Zwycięstwo otworzy drogę do awansu do Top Divison. W zgodnej opinii zawodników z różnych ekip i dziennikarzy, gospodarze turnieju rozczarowali w dwóch pierwszych meczach. Kanadyjski selekcjoner Ukraińców Dave Lewis po obu przyznawał, że jego zespół gra pod dużą presją i ciężko sobie z tym radzi. Dzisiaj Ukraińcy będą jeszcze bardziej spięci, bo marząc o awansie do Top Division, nie mogą już stracić punktów. - Mają więcej atutów. Są lepiej wyszkoleni technicznie. Z kolei naszą siłą jest gra zespołowa. Poza tym mamy lepszego bramkarza - ocenił szanse Wiktor Pysz. Co w tym wypadku oznacza gra zespołowa? Strzeliliśmy trzynaście bramek, wszystkie po wypracowanych akcjach (ani jednej bez asysty), jesteśmy bardzo groźni w przewagach (prowadzimy w tej klasyfikacji z 33-procentową skutecznością), a w osłabieniach jako jedyni do tej pory na turnieju w Kijowie, potrafiliśmy wyprowadzać kontry, które kończyły się golami. Ukraińcy mają więcej indywidualności, które potrafią rozstrzygnąć mecz. Nasz zespół musi zneutralizować ich gwiazdy "żelaznymi płucami" i konsekwentnie realizowaną taktyką. Trener Pysz przekonywał, że w pierwszym meczu zawodnicy byli spięci, drugi był już lepszy, ale oczekuje jeszcze lepszej gry. - Meczem z Estonią zakończyliśmy trzeci mikrocykl przygotowań. Właśnie teraz zespół powinien osiągnąć szczytową formę - przekonywał. Wiele wskazuje na to, że oba zespoły będą dzisiaj grać a trzy piątki. My z konieczności po kontuzjach Jakuba Witeckiego i Damiana Słabonia, a gospodarze w myśl założenia, że czwarta piątka ma dać z siebie wszystko jedynie podczas gry w osłabieniu i wnieść energię w ostanich minutach, gdy rywal jest już wyczerpany. Według Leszka Laszkiewicza w warunkach, jakie panują w kijowskim Pałacu Sportu utrata sił w końcówce jest znacznie większa od przeciętnej. - Jest tu bardzo ciepło. Nie przypominam sobie, na jakim ostatnio meczu tak lał się ze mnie pot. W takich warunkach ciężko oddychać. Organizm bardziej się męczy i wolniej regeneruje. Gdy graliśmy z Litwinami, chciałem mocniej zacząć, ostro pojeździłem i w końcówce czułem, że jest ciężko, dlatego w następnym meczu już inaczej rozłożyliśmy siły - relacjonował kapitan "Biało-czerwonych". Ta strategia okazała się skuteczna, bo ostatnią tercję z Estończykami wygraliśmy 5-2, a sam Leszek zaliczył w niej trzy asysty. Tym razem na pogrom nikt nie liczy, ale można obstawiać w ciemno , że losy zwycięstwa będą ważyć się do ostatnich minut. Teoretycznie powinno to przemawiać na naszą korzyść. - Ukraińcy są ciężsi od naszych zawodników, a gdy w hali jest ciepło i lód jest coraz bardziej miękki, będzie się im grało coraz ciężej. Sam doświadczyłem tego podczas mistrzostw w Katowicach. Musimy być cierpliwi - przekonywał Wiktor Pysz. Mirosław Ząbkiewicz, korespondencja z Kijowa Zapraszamy na relację na żywo z meczu Ukraina - Polska - początek godzina 19.30 Dołącz do Strefy Polskiego Hokeja i wygraj koszulkę reprezentacji Polski!