Gortat trafił trzy z czterech rzutów z gry i wykorzystał obydwa rzuty wolne. Poza tym dwukrotnie tracił piłkę, raz został zablokowany, a także odnotował jeden przechwyt i czterokrotnie faulował rywali. Był najlepszym z zawodników rezerwowych swojej drużyny. Najskuteczniejszym graczem wieczoru był kolega Polaka z zespołu Dwight Howard, który uzyskał 23 punkty i miał 11 zbiórek, z czego dziesięć pod własnym koszem. Skutecznie wspierali partnerzy z pierwszej piątki: Vince Carter - 18 pkt, Jameer Nelson - 16 i Rashard Lewis - 13. Natomiast najlepszym koszykarzem Wizards był w piątek debiutujący w lidze John Wall, zdobywca 14 punktów. Zawodnik ten został wybrany przez stołeczny klub z numerem jeden w tegorocznym drafcie. W piątek wieczorem zespół z Orlando zagra na wyjeździe z Miami Heat, uważanymi za najpoważniejszych kandydatów do mistrzostwa, po tym jak pozyskali w przerwie letniej największe gwiazdy NBA: LeBrona Jamesa, Chrisa Bosha i Dwyane'a Wade'a. - Właściwie jestem chory, jak ciągle słyszę o Miami, jacy to są wielcy i wspaniali, czy jakie rekordy w tym sezonie pobiją. Nawet w Polsce, każdego dnia w wywiadach ludzie pytali mnie tylko o Miami, o to co o nich sądzę i jak oceniam "wielką trójkę". Za każdym razem odpowiadałem to samo: mają wspaniały zespół z kilkoma wartościowymi zawodnikami, mają trzy supergwiazd, ale to dobrze wygląda na papierze, bo muszą to potwierdzić zwycięstwami - powiedział Gortat po pierwszym meczu w tym sezonie. Utah Jazz ponieśli drugą porażkę w sezonie. W Salt Lake City przegrali różnicą 16 punktów z Phoenix Suns, prezentując bardzo słabą skuteczność szczególnie w pierwszej części meczu. Po dwóch kwartach goście prowadzili 58:42, a po przerwie spokojnie kontrolowali grę. Po 18 punktów dla Suns zdobyli Hakim Warrick i Steve Nash. W zespole Jazz najwięcej punktów zdobył Al Jefferson - 20. Wyniki czwartkowych spotkań: Orlando Magic - Washington Wizards 112:83 Utah Jazz - Phoenix Suns 94:110