Polak, który na początku miesiąca przeszedł operację kolana, pauzował w trzech ostatnich meczach The Bhoys. Niestety powrót po trzytygodniowej nieobecności nie był dla Boruca najlepszy. Reprezentant Polski już w 13. minucie mógł zostać pokonany przez Franco Mirandę bezpośrednim uderzeniem z rzutu rożnego! Chwilę później golkiper Celtiku mógł osłabić swoją drużynę - Boruc przed polem karnym sfaulował Craiga Dargo, ale na szczęście dla gości został ukarany tylko żółtą kartką. Początek meczy był jednak nienajlepszy nie tylko dla Boruca - cały zespół Celtiku nie spisywał się najlepiej, a w przerwie można było dojść do wniosku, że to piłkarze z Love Street załugiwali na prowadzenie. Podopieczni Gordona Strachana sposób na Marka Howarda znaleźli dopiero po godzinie gry. W 64. minucie piłkę na prawym skrzydle dostał Andreas Hinkiel, który pognał z nią kilka metrów i zagrał na pole bramkowe gospodarzy, gdzie do siatki wpakował ją Georgios Samaras. Powracający po kontuzji grecki napastnik chwilę później popisał się pięknym zagraniem do znajdującego się w polu karnym Shunsuke Nakamury, który w jeszcze lepszy sposób przyjął piłkę, jednocześnie gubiąc kryjącego go obrońcę, i strzałem w długi róg podwyższył prowadzenie gości na 2:0. W 77. minucie na boisku za Samarasa pojawił się 19-letni Cillian Sheridan, który potrzebował zaledwie trzech minut na wpisanie się na listę strzelców. Po akcji Nakamury ze Scottem McDonaldem piłka trafiła pod nogi młodego Irlandczyka, który z najbliższej odległości po prostu nie mógł spudłować. Tuż przed końcem meczu gospodarze zdobyli honorową bramkę - Boruca strzałem głową pokonał James Hamilton. Zwycięstwo nad "Świętymi" było 11. z rzędu ligowym zwycięstwem The Bhoys! St. Mirren FC - Celtic Glasgow 1:3 (0:0) 0:1 Samaras 64. min 0:2 Nakamura 66. min 0:3 Sheridan 80. min 1:3 Hamilton 89. min