Nie trzeba więc będzie wymieniać tłumików w motocyklach żużlowych na nowe i cichsze, ale także - co gorsza - ograniczające moc silników i wpływające na większą awaryjność maszyn. Przeciwko wprowadzeniu nowych tłumików (zalecanych przez Międzynarodową Federację Motocyklową) protestował m.in. Tomasz Gollob, którego zdaniem po tej zmianie motocykle zrobiły się niebezpieczne - szczególnie na łukach, gdzie traciły sporo ze swej mocy. Nasz najlepszy żużlowiec zwracał także uwagę na przegrzewające się części. Rodzima Główna Komisja Sportu Żużlowego posłuchała autorytetów i postanowiła w marcu, że w bieżącym sezonie w polskich rozgrywkach ligowych będzie można korzystać z dotychczasowych tłumików. Teraz wygląda na to, że sytuacja została ostatecznie wyjaśniona. Przyczyniło się do tego zapytanie pisemne skierowane przez europosła Filipa Kaczmarka do komisji oraz oficjalna reakcja komisarza ds. ochrony środowiska Janeza Potocznika. "(...)Czy Komisja Europejska może rozważyć wyłączenie sportu żużlowego spod obowiązujących przepisów, regulujących dopuszczalny poziom hałasu i potraktowania tego sportu podobnie jak Formuły 1, której zawody nie zawsze odbywają się w miejscach odległych od terenów zamieszkałych?" - pytał w swojej interpelacji Kaczmarek. Odpowiedź KE wskazała na fakt, iż dyrektywa 2002/49/WE po prostu nie dotyczy sportu! "(...) wniosek o wyłączenie sportu żużlowego z zakresu zastosowania wymienionej dyrektywy jest bezprzedmiotowy, ponieważ nie jest objęty jej zakresem zastosowania" (...) - napisał Potocznik.