Krzysztof Jabłoński karierę czynnego żużlowca zakończył w 2019 roku. 43-latek kibicom dał się zapamiętać przede wszystkim jako solidny pierwszoligowiec z ambicjami na Ekstraligę. W najwyższej klasie rozgrywkowej udało mu się odjechać nawet kilka sezonów w barwach klubów z Piły, Gdańska i Zielonej Góry. Furory jednak nie zrobił, dlatego częściej fani oglądali go na pierwszoligowych torach. Po zawieszeniu kevlaru na kołek przez ponad rok szukał dla siebie nowego zajęcia. Okazja nadeszła kilka dni temu. Wychowanek Startu zajmie się młodzieżowcami ze swojego macierzystego klubu. - Trenerem juniorów będzie Krzysztof Jabłoński, który już wcześniej rozpoczął swoją pracę. Aktualnie współpracuje z młodzieżą i przygotowuje ich ogólnorozwojowo. Dalej będzie prowadził z nimi treningi ukierunkowane, a później oczywiście treningi specjalistyczne na torze. Równie ważnym etapem jest przygotowanie naszej szkółki żużlowej. Już w najbliższych tygodniach ogłosimy do niej nabór. Tą szkółką również będzie zajmował się trener Krzysztof Jabłoński. Oczywiście oprócz tego będzie współpracował ze mną przy prowadzeniu i treningach pierwszej drużyny. Liczę na owocną współpracę - oznajmił menedżer Rafael Wojciechowski w rozmowie z klubową telewizją Aforti Startu. Przed Krzysztofem Jabłońskim nie lada wyzwanie. Młodzieżowcy z pierwszej stolicy Polski aktualnie nie należą do najlepszych w lidze. Zaufanie 43-latkowi może okazać się więc strzałem w dziesiątkę. Były żużlowiec chociażby sam może wsiąść na motocykl i przekazać juniorom kilka wskazówek, które przydadzą się im w późniejszej walce o najwyższe cele. Powierzenie mu tej odpowiedzialnej roli może być również sygnałem, że Aforti Start chce budować klub w oparciu o swoich, zaufanych ludzi, a to może dać przewagę nad rywalami, ponieważ takim osobom podwójnie zależy na osiągnięciu sukcesu. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź