"Skoro potrafiliśmy pokonać tę drużynę u siebie, to znaczy, że możemy poradzić sobie też na wyjeździe. Każdy scenariusz trzeba brać pod uwagę, ale jestem optymistą.Jakbym nie wierzył w zwycięstwo, zadzwoniłbym do selekcjonera i powiedział, że nie przyjeżdżam na zgrupowanie, bo to nie ma sensu" - podkreślił napastnik reprezentacji Polski przed sobotnim spotkaniem w Lizbonie z Portugalią. "Ja naprawdę wierzę w sześć punktów. Gramy z bezpośrednimi rywalami do awansu i to chyba najważniejszy moment eliminacji" - zapewnia popularny na Celtic Park "Magic", którego optymizmu nie mącą nawet kontuzje w kadrze. "Beenhakker już się do tego przyzwyczaił. Poprzednio właśnie w meczu przeciwko Portugalii narodziły się nowe gwiazdy, więc może teraz będzie podobnie? Jestem gotowy do gry od pierwszej minuty. Od kilku tygodni normalnie trenuję, wreszcie nic mi nie dolega - dodał Maciej Żurawski.